Bezalkoholowe wesele
Kasi i Piotrka
7 polek
Nic to, że kręcili polki i walczyki w sposób, jaki tylko na południu spotkać można. Nic to, że rwali się do śpiewania w sposób, do którego w wielu innych miejscach zachęcać i inspirować trzeba solidnie. Nic to, że od pierwszych chwil trudno było na parkiecie wolną przestrzeń dla kogoś jeszcze zagospodarować. Nic to nawet, że to wszystko bez kszty alkoholu, do 6:00 jak trza, z Polonezem Ogińskiego na koniec jako preludium do bisu ich wdzięcznego pierwszego tańca… To wszystko nic.
Ale to jak i komu dziękowali, jaką opowieść o pięknie zwykłego, codziennego, wiernego, małżeńskiego, rodzinnego i przyjacielskiego życia przed nami odkryli, jak pogodnie, prężnie i zarazem prosto to zrobili – to, to właśnie ujęło mnie najmocniej.
I za tę dobrą, co by nie mówić lekcję – dziękuję! Jeśli tylko wnioski z niej wcielę w życie, Żonka będzie ze mnie zadowolona. 😉
Kasiu, Piotrze – najlepsze dla Was! 🙂
– Sylwek
PS.
Nie trzeba dodawać, że jako wodzirej nie miałem zbyt dużo na tym weselu do roboty 😉
Wodzirej Double Wings