Binduga

Drewniane wiatraki widać już z daleka. To znak rozpoznawczy ośrodka Binduga – kompleksu sal weselnych usytuowanych na skarpie nad Bugiem. Ponoć może się tu odbywać nawet sześć wesel na raz!

Nas interesowało to jedno – wesele Uli i Maćka.

Łukasz – świadek, podczas toastu zdradził, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. „Poznałem właśnie kobietę, która będzie moją żoną i urodzi mi dzieci” – miał mu oznajmić Maciek przez telefon ponad rok temu.

A samo wesele przebiegało w bardzo rodzinnej atmosferze. Drewniana sala weselna jeszcze w jakiś sposób dodawała ciepła całej uroczystości. Wiedziałem, że będzie sporo dzieciaków, więc zabrałem chustę klanzy, która dała wiele frajdy nie tylko najmłodszym :).

A najmłodsi mieli jeszcze inne atrakcje – kareta, którą do sali podjechali Młodzi jeszcze przez długi czas woziła je na przejażdżki – to prezent od organizatorów. Drugim fantastycznym prezentem był pokaz sztucznych ogni. Piękne widowisko.

Na sali przypomnieliśmy sobie, jak się tańczy Macarenę, odwiedziła nas Shakira i przenieśliśmy się za sprawą YMCA w lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. Humory i kondycja dopisywały. A gdy o godz. 2 przygasły światła, zaczęło się szaleństwo przy muzyce klubowej.

Ulo i Maćku, dziękuję, że mogłem być częścią Waszego święta. Wszystkiego co najlepsze dla Was.

PS.
A noc poślubną w Bindudze można spędzić w wiatraku 🙂

Hubert Gonciarz
Wodzirej Double Wings