Donata i Przemek.
Nadliwie
W takich okolicznościach powitanie po prostu musiało odbyć się na dworze. Witaliśmy Donatę i Przemka tradycyjnie chlebem i solą, a chleb powędrował także między Gości weselnych.
Po obiedzie zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie – a jakże, znowu na zewnątrz! Tuż potem Goście uroczyście przyrzekli, że nie zasną za stołami 🙂 i słowa jak się później okazało dotrzymali!
Tańcząc uroczyście poloneza przenieśliśmy się z powrotem na salę, gdzie Młodzi zaprezentowali swój pierwszy taniec do coveru „Hallelujah” Leonarda Cohena. Wszyscy Goście byli w nich wpatrzeni jak w obrazek 🙂
Na parkiecie wielką popularnością cieszyły się korowody prowadzone przez Donatę i Przemka, świetnie bawiliśmy się zarówno przy folkowych i biesiadnych przebojach jak również przy rock and rollu.
Donata i Przemek chyba nie spodziewali się, że ich Goście są tak rozśpiewani – podczas wspólnej biesiady wydawało się, że jest ich w rzeczywistości przynajmniej dwa razy więcej. „Sokoły”, „Szła Dzieweczka” czy „Gdybym Miał Gitarę” wyszły naprawdę rewelacyjnie.
Podczas oczepin szaleliśmy razem z całą Rodziną, która wybrała się do cyrku, tańczyliśmy żywiołowy taniec kowbojski a na koniec zrobiło się bardzo romantycznie za sprawą tańca ze świecami.
Donato i Przemku, życzę Wam żeby w Waszym małżeństwie było pełno miłości i radości!
Wodzirej Double Wings