Emilia i Piotr.
Restauracja Niespodzianka

Goście Emilii i Piotra zaczęli pojawiać się w okolicach sali weselnej w trakcie trwania rzutów karnych pamiętnego meczu Polska – Szwajcaria. Na ostatni strzał Krychowiaka, dający nam awans, byli już prawie wszyscy a zdobytej bramce towarzyszyły głośne okrzyki radości. Trzeba oddać sprawiedliwość Gościom weselnym, bo Parę Młodą przywitali nawet bardziej entuzjastycznie niż wspomniany awans!

Emilia i Piotr to miłośnicy sagi „Gwiezdne wojny” – elementy związane z tą serią dyskretnie towarzyszyły nam przez całe wesele: tuż przed pierwszym posiłkiem zabrzmiał „Star Wars Medley” Lindsey Stirling, na tablicy na jednej ze ścian sali tanecznej widoczny był napis w stylu czołówki „Dawno temu w odległej galaktyce”, Pan Młody w pewnym momencie zmienił muszkę na taką z motywami z filmu, na stołach leżały kartki nawiązujące do zawołania „Niech Moc będzie z Tobą”, podczas wjazdu tortu pojawił się główny temat muzyczny sagi no i należało zwrócić baczną uwagę na figurki na torcie 🙂 . Coś pominąłem?

Pogoda nas nie rozpieszczała – zaczęliśmy w okolicach 35 stopni Celsjusza by zakończyć przy 23 stopniach już nad ranem. Ale dzielnie stawialiśmy czoła tym przeciwnościom. Żeby trochę się ochłodzić Świadek na chwilę zamienił się w Świętego Mikołaja i poprowadził zimowy kulig. Świadkowa nie pozostała dłużna i w czapce konduktora prowadziła pociąg „byle nie do Warszawy”. Fantastycznie bawiliśmy się przy układach do YMCA, Waka Waka, a już po północy królowała Macarena, Gangnam Style i Conga.

Szalona wyprawa do „Cyrku” oraz taniec kowbojski podczas oczepin wyzwoliły zachowane w nas jeszcze zasoby energii – ta energia towarzyszyła nam już do samego rana.

Muszę jeszcze wspomnieć o pięknym pierwszym tańcu zatańczonym przez Młodych do tematu z filmu „Śniadanie u Tiffaniego” – „Moon River”. Było bardzo dostojnie, lekko i elegancko.

Emilio i Piotrze, życzę Wam dużo miłości, radości i wielu wspaniałych przyjaciół w Waszym wspólnym życiu!

Hubert Gonciarz
Wodzirej Double Wings