Małgorzata i Krzysztof.
Hotel Kamiza

Jeszcze tydzień przed weselem martwiliśmy się razem z Małgosią i Krzysztofem, czy przypadkiem deszcz nie popsuje nam powitania zaplanowanego na zewnątrz sali. Obawy okazały się niepotrzebne – sobota od rana była dniem idealnym.

Małgosia i Krzysztof na miejsce swojego wesela wybrali bardzo charakterne miejsce – salę rycerską przy hotelu Kamiza w Brańszczyku. Rzeźbione ławy, krzesła, wszędzie uśmiechnięte twarze drewnianych figur. W trakcie wesela nie zabrakło akcentów nawiązujących do polskiej tradycji: tuż po przyjeździe obsypaliśmy Młodych owsem jako życzenie płodności oraz obfitości chleba, zatańczyliśmy Poloneza, a na stołach nie brakowało staropolskich miodów.

Wesele miało charakter kameralny, ale ileż uroku jest w takich imprezach! Był czas zarówno na szaloną zabawę (taniec belgijski, kulig, YMCA, pociąg, Waka Waka), jak i na rozmowy z długo nie widzianymi bliskimi. Czas, żeby się bliżej wzajemnie poznać – tak jak podczas walca z niespodzianką czy podczas pierwszego posiłku, gdy Młodzi przedstawiali imiennie każdego Gościa, i czas, aby bliżej poznać Młodych w specjalnie przez nich przygotowanym quizie.

Mnie jednak najbardziej zostanie w pamięci moment, gdy Małgosia i Krzysztof na początku wesela złożyli sobie nawzajem uroczystą przysięgę.

Myślę, że miarą naszej dojrzałości jest sposób w jaki umiemy dziękować; w szczególności naszym bliskim. I z tej próby nasi Nowożeńcy wyszli z podniesionym czołem. Trafione w punkt dedykacje, które, jak widziałem, sprawiły wiele przyjemności Rodzicom, szczere podziękowania i oryginalne prezenty. Wzruszenie Rodziców było widoczne i całkowicie uzasadnione.

Małgosiu, Krzysztofie, cieszę się, że mogłem uczestniczyć w Waszym święcie!

Hubert Gonciarz
Wodzirej Double Wings