Młoda Para w Starym Młynie
Magda i Gleb
Wesele polsko-białoruskie
Żeby młyn mógł dobrze działać strumień musi być wartki i mocny. Żeby zabawa dobrze się kręciła, wodzirej i DJ na wesele powinni działać jak taki właśnie strumień. Trzeba stopniowo rozkręcić wesele, napędzać zabawami, utrzymywać obieg dobrze dobraną muzyką taneczną jednocześnie nie gasząc gości zbyt silnym nurtem.Jako, że część weselnych gości ze strony Pana Młodego, to rdzenni Białorusini, którzy po perypetiach na granicy szczęśliwie dotarli na wesele, przygotowaliśmy się muzycznie i wyposażeni byliśmy w odpowiednią dawkę muzyki zza naszej wschodniej granicy. Była Pugaczowa z milionami białych róż, były hity i ballady. Był też przygotowany przebój, którego ostatecznie nie udało się zagrać, ale mam nadzieję, że uda mi się to na koniec tego wpisu nadrobić. A nie udało się na weselu, gdyż działo się naprawdę dużo. Dużo dobrego i weselnego.
Zaczęliśmy polonezem. Pięknie, tradycyjnie i radośnie. I polonezem na szczególną prośbę… zakończyliśmy to przyjęcie weselne o piątej nad ranem. Państwo Młodzi poprowadzili ostatnich gości równie weselnie jak na wstępie. A pomiędzy polonezami kręciliśmy obyrtki, skakaliśmy Macarenę, szaleliśmy na pustyni z alibabą, śpiewaliśmy „Sokoły”, panowie popisywali się tanecznymi solówkami w rock’n rollowym kole a i zwycięskiej drużynie rodzinnej udało się wygrać przygotowane przez Młodą Parę nagrody w oczepinowym konkursie.
Madaleno i Glebie! Niech Miłość napędza Wasz małżeński młyn, co by dobry rodzinny chleb z tej mąki był i byście dzielili się nim z najbliższymi i przyjaciółmi.
Karol i Ania
Wodzirej Double Wings