Multinarodowe wesele Joanny i Rui
pięć ważnych nut

Miejsce, Catering, Goście, Prowadzenie i Muzyka – swoista pięciolinia.

Jeśli postawisz właściwą nutę na każdej z nich, efektu nie zapomnisz przez lata.

Jaką nutą wpisała się nasza podwójno-skrzydlata drużyna w klimat tej styczniowej nocy oceniać będą już inni. Bez wątpienia jednak kontekst, w jakim przyszło nam te nuty wygrywać był już sam w sobie tak smaczny, tak stylowy, a zarazem tak kulturowo barwny, że gdybyśmy nawet nie zagrali ani jednej z nich, to i tak wydarzyłoby się coś szczególnego.

Forteca

Tak naprawdę – Fort Władimir – mury z barwną historią sięgającą lat pięćdziesiątych dziewiętnastego wieku. Pierwotnie obiekt wojskowy, dziś niezwykle klimatyczny lokal.

Wodzirej Hubert Gonciarz, z którym to wesele prowadziłem tak to później opisał:

„W blasku świec wszystko wygląda jakby nieco bajkowo, ale miejsce, w którym się bawiliśmy chyba jest stworzone do takiego oświetlenia. Stara czerwona cegła, a w niej pełno wyłomów i szpar, które aż się proszą o wyeksponowanie. Ktoś najwyraźniej usłyszał tę prośbę 🙂”

Doprawdy miejsce niezwykle klimatyczne.

Kuchnia Państwa Kręglickich

Wśród znawców branży te nazwiska są z pewnością bardzo dobrze znane. Właściciele – jeśli dobrze się doliczyłem – ośmiu kulturowo różnych restauracji. Forteca słynie ze specjałów polskich.

Jak to kiedyś w Rzeczpospolitej napisano:

„Kuchnia jest tutaj szalenie prosta, bez silenia się na nie wiadomo co (…) Dba się o jakość i autentyzm produktów i tym samym próbuje odbudować inną, może zapomnianą wrażliwość i apetyt (…) Tak więc Forteca niczym obronna wieża stoi na straży naszych polskich specjałów (…) Wystarczyło tylko powąchać kromkę chleba, a już zrobiło się nieziemsko smacznie.”

Bardzo lubię takie rozwiązania. Na stołach stale czysto, niemalże pusto, jakby za oczywistość przyjmowało się, że stół w takich chwilach przede wszystkim ma łączyć ludzi, być miejscem spotkania.

W osobnym miejscu ogromny szwedzki stół, z bardzo przejrzyście i elegancko podanymi potrawami (w tym potrawami na ciepło). Jedzenie staje się wówczas wydarzeniem, pewnym rytuałem, sama zaś potrawa nie tonie w nadmiarze innych, narzucających się twoim oczom. Czujesz smak własnego wyboru i cieszysz się za każdym razem, mogąc go na nowo dokonywać.

Ów szczególnie polski (choć nie jedynie) rys owej kuchni znakomicie wpisywał się w szerszy kontekst tego wesela. Zdaje się, że trudno o bardziej trafny wybór, gdy się gości przedstawicieli – bagatela – jedenastu krajów świata!

Goście

Gdy przedstawiasz swoich gości, pokazujesz, że są ważni. Gdy mówisz coś dobrego o nich, sprawiasz im przyjemność i czynisz ich bliższymi dla innych. Gdy pod jednym dachem gromadzisz osoby z Luksemburga, Belgii, Francji, Portugalii, Białorusi, Niemiec, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Stanów Zjednoczonych i Polski, to wszystko nabiera nowego znaczenia, nowych horyzontów i nowych barw.

Grając w takim gronie właśnie polskie piosenki, masz poczucie jakbyś był swoistym ambasadorem. Coś, co na co dzień wydaje się zwyczajne, nagle nabiera nowego znaczenia i nowego uroku. I w tobie samym rodzi się też nowa motywacja, jakaś nowa perspektywa, której znaczenia trudno doświadczyć w innym kontekście.

Fado, salsa, muzyka francuska… i zwykłe, znane nam dobrze polskie piosenki, a zarazem tak samo niezwykłe jak dla nas te pierwsze.

Joanna i Rui

Po polsku zaśpiewała Joanna dla swojego męża. Rui włada siedmioma językami – po polsku jednak nie mówi. Widok jego wzruszenia nie pozostawiał jednak złudzeń, że doskonale zrozumiał przesłanie.

Barwność tej pary jest zdumiewająca. Szacunek dla intymności tych chwil, w których dane nam było brać udział każe zatrzymać się na granicy tego stwierdzenia. Gdyby jednak wolno mi było tylko w trzech słowach określić to, co mnie w nich ujęło, to usłyszałbyś te trzy: „Szacunek, akceptacja i troska”.

„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów…”

No niestety, rola „miedzi brzęczącej i cymbałów brzmiących” jest już zarezerwowana. 😉

Na dalszą drogę musicie więc sobie wybrać inną.

Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia,
Tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka,
Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku,
Tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni…

Niech Wam się pięknie wiedzie!

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings