Słowiańskie wesele Eleny i Alexandra
wesele rosyjsko-rosyjskie

Jedna z książek, którą teraz czytam ma charakter długiego wywiadu z Richaradem Johnem Neuhausem. Wśród wielu kwestii, które w niej są poruszane przewija się między innymi wątek zaskakujących, paradoksalnych emocji, które towarzyszą ludziom wraz z rosnącą między nimi bliskością i związanym z tym podobieństwem.

Jakie spontaniczne emocje rodzą się w przeciętnym Polaku, gdy myśli o Rosjanach?

Jakie spontaniczne emocje rodzą się w przeciętnym Rosjaninie, gdy myśli o Polakach?

Jakby na przekór temu, dwoje młodych Rosjan postanawia wziąć ślub w Polsce, a losy prowadzenia swego wesela powierza Polakowi.

Złotopolska Dolina

Odczuwałem wielkie wewnętrzne przynaglenie do zachowania szacunku dla wszystkiego, czego tej sierpniowej nocy doświadczę. Dla wszelkiej inności i podobieństwa zarazem, w świetle którego inność wydawać się może zaskakująca.

Rosja, Ukraina, Białoruś, Litwa, Niemcy, Serbia i Polska – pod jednym, złotosłowiańskim dachem.

Będąc muzykiem i wodzirejem zarazem wiedziałem, że wiele tej nocy zależy ode mnie. A zarazem nad niewieloma starałem się sprawować kontrolę. Czujność, elastyczność, wrażliwość – tak najprościej ująłbym główne punkty zaczepienia uwagi, którą starałem się zachowywać tej nocy.

Było bardzo elegancko. Sceneria Złotopolskiej Doliny jest doprawdy urocza i nie wiele trzeba, by się tam dobrze poczuć. Hulaliśmy więc – Słowiańskie Dusze! – z wdziękiem i radością, czerpiąc żywą przyjemność z tego, co w nas i między nami się dzieje i co nas tak mile i uwodzicielsko otacza.

Ujmujące obrazy

Trzy obrazy z tego wesela pozostaną mi w pamięci na długo.

Pierwszy to spontanicznie (bez żartu!) zagrane fragmenty dwóch, znanych pieśni rosyjskich i charakter tańca, jaki wówczas gościom towarzyszył (znany mi dotąd jedynie z filmów).

Drugi, to długie, pogodne i głębokie w swym przesłaniu przemowy gości z życzeniami dla Młodych.

Trzeci to taniec Eleny i Alexandra z Rodzicami podczas oczepin. Łzy ojca to obraz zarówno rzadko spotykany, jak też i bardzo wzruszający (chyba coraz więcej z życia rozumiem, skoro mnie takie obrazy ujmują ;)).

Wdzięczność

Wdzięczność w związku z tym weselem kieruję w pierwszej kolejności do Pani Ludmiły, która nas namierzyła i przekonująco poleciła Elenie (swej córce) oraz Saszy (tak po rosyjsku zdrabnia się imię Alexander), a która podczas wesela mnie językowo wspierała. Tuż potem głównym Bohaterom, których życzliwości i sympatii mogłem tej nocy doświadczyć. I wreszcie życiu i jego Dawcy, że mnie w takie progi, w takim gronie, w takim czasie i w taki sposób skierowali.

Dziękuję! 🙂

Wszystko, co najlepsze przed Wami! Nie może być inaczej, jeśli miłość to nieustanny lot ku górze! 🙂

Dziękuję raz jeszcze!

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings