Słowiańskie wesele Eleny i Alexandra
wesele rosyjsko-rosyjskie

Jakie spontaniczne emocje rodzą się w przeciętnym Polaku, gdy myśli o Rosjanach?
Jakie spontaniczne emocje rodzą się w przeciętnym Rosjaninie, gdy myśli o Polakach?
Jakby na przekór temu, dwoje młodych Rosjan postanawia wziąć ślub w Polsce, a losy prowadzenia swego wesela powierza Polakowi.
Złotopolska Dolina
Odczuwałem wielkie wewnętrzne przynaglenie do zachowania szacunku dla wszystkiego, czego tej sierpniowej nocy doświadczę. Dla wszelkiej inności i podobieństwa zarazem, w świetle którego inność wydawać się może zaskakująca.
Rosja, Ukraina, Białoruś, Litwa, Niemcy, Serbia i Polska – pod jednym, złotosłowiańskim dachem.
Będąc muzykiem i wodzirejem zarazem wiedziałem, że wiele tej nocy zależy ode mnie. A zarazem nad niewieloma starałem się sprawować kontrolę. Czujność, elastyczność, wrażliwość – tak najprościej ująłbym główne punkty zaczepienia uwagi, którą starałem się zachowywać tej nocy.
Było bardzo elegancko. Sceneria Złotopolskiej Doliny jest doprawdy urocza i nie wiele trzeba, by się tam dobrze poczuć. Hulaliśmy więc – Słowiańskie Dusze! – z wdziękiem i radością, czerpiąc żywą przyjemność z tego, co w nas i między nami się dzieje i co nas tak mile i uwodzicielsko otacza.
Ujmujące obrazy
Trzy obrazy z tego wesela pozostaną mi w pamięci na długo.
Pierwszy to spontanicznie (bez żartu!) zagrane fragmenty dwóch, znanych pieśni rosyjskich i charakter tańca, jaki wówczas gościom towarzyszył (znany mi dotąd jedynie z filmów).
Drugi, to długie, pogodne i głębokie w swym przesłaniu przemowy gości z życzeniami dla Młodych.
Trzeci to taniec Eleny i Alexandra z Rodzicami podczas oczepin. Łzy ojca to obraz zarówno rzadko spotykany, jak też i bardzo wzruszający (chyba coraz więcej z życia rozumiem, skoro mnie takie obrazy ujmują ;)).
Wdzięczność
Wdzięczność w związku z tym weselem kieruję w pierwszej kolejności do Pani Ludmiły, która nas namierzyła i przekonująco poleciła Elenie (swej córce) oraz Saszy (tak po rosyjsku zdrabnia się imię Alexander), a która podczas wesela mnie językowo wspierała. Tuż potem głównym Bohaterom, których życzliwości i sympatii mogłem tej nocy doświadczyć. I wreszcie życiu i jego Dawcy, że mnie w takie progi, w takim gronie, w takim czasie i w taki sposób skierowali.
Dziękuję! 🙂
Wszystko, co najlepsze przed Wami! Nie może być inaczej, jeśli miłość to nieustanny lot ku górze! 🙂
Dziękuję raz jeszcze!
– Sylwek
Wodzirej Double Wings