Wesele Doroty i Michała
świętowanie w pastelowych kolorach
Czas w ten sposób spędzony wzbudza emocje silne i pozostawia w pamięci ślad wyrazisty i powabny. Tak też zwyczajnie i po ludzku zbliża – wszystkich, bez wyjątku, jak sądzę.
Od pierwszych, po ostatnie chwile wspólnie spędzone, od intymnie spokojnych, po najbardziej szalone utwory i piosenki, od spontanicznie inicjowanych, po szczegółowo zaplanowane – wspólne i w kameralnym gronie – różnorakie radosne tańce i pobrykiwania – budował się jakiś szczególny klimat tego wesela, frajda ogólna i osobista zarazem, powszechna i bardzo wyjątkowa – od późnego popołudnia, po wczesny świt, od gromkiego powitania, po serdeczne żegnanie – fajnie, fajnie nam wszystkim było!
I znów nie zdążyłem spraw wszystkich ogarnąć, by mnie uprzedzili zaczepką pełną wdzięczności.
„Jestem pod wielkim wrażeniem nie tylko tego, jakim jesteś profesjonalistą w swojej sztuce wodzirejskiej, ale…”
Się ucieszyłem jak nic! I już sok pomarańczowy obiecany! 😉
Dorotko, Michale!
Niech Wam się pięknie wiedzie, dobrze układa, szczęśliwie powodzi i razem po prostu fajnie będzie! Wielkie dzięki za zaangażowanie, za zaufanie i całą życzliwość przed, w trakcie i już po weselu! Kolejny piękny ślad w historii odciśnięty. Witajcie zatem po drugiej stronie małżeńskiej barykady! 🙂
Serdecznie Was pozdrawiam – w swoim i Huberta imieniu!
– Sylwek
Wodzirej Double Wings