Wesele Edyty i Arka
czyli w komnatach Króla Jegomościa
Pałac
Prócz eleganckiej, przestronnej sali ujęła mnie scena dla zespołu. Duża, na podwyższeniu, z oświetleniem. Ogromny komfort grania! Pełna swoboda rozstawienia sprzętu i usytuowania muzyków. Oby tak jak najczęściej.
Ślub w słońcu
Najpierw elegancka uroczystość ślubna na dworze (Arek jest naprawdę dobrym negocjatorem; udało mu się tam ściągnąć kierowniczkę Urzędu Stanu Cywilnego). Pomagaliśmy tak w nagłośnieniu i zapewnialiśmy muzykę w tle.
Szczególny moment
Potem wesele. Jak to zwykle bywa, każde ma w sobie coś, co można jakoś szczególnie zapamiętać, szczególnie wyróżnić (oczywiście przez swój własny subiektywny pryzmat). Ja najmilej wspominam biesiadę (dodać trzeba, że staramy się ją grać elegancko, choć i zadziornie za razem). Krótko mówiąc śpiewałem kolejną piosenkę w rytmie walczyka, będąc na środku parkietu a ludzie po prostu tańczyli.
To są takie proste ludzkie sprawy, zwykłe z pozoru momenty… a jakoś szczególnie zapadają w serce. Widzisz ludzi, którym po prostu jest dobrze w tej właśnie chwili. I wiesz, że masz w tym swój udział i wkład. I odczuwasz ich wdzięczność i radość. To bardzo miłe 🙂
Twardy Zawodnik
Zmieniając temat, jak przystało na porządnego negocjatora (zaprawionego na tureckich bazarach 😉 Arek walczył do końca. I kto wie, pewnie był poległ, gdyby nie Edyta, która go w końcu zaciągnęła… spać 🙂
Bardzo fajna impreza! I rewelacyjne miejsce!
Edyto, Arku! 🙂 Dużo dobra dla Was!
Sylwek
PS.
Podobno na sali był jeden z najbogatszych ludzi w Polsce. I to nie był mój syn 🙂
Wodzirej Double Wings