Wesele Justyny i Bartka
czyli wysoko w chmurach

Wysoko w przestworza

Jeśli dobrze pamiętam przed weselem spotkaliśmy się trzy razy (raz na wniosek anginy, która powaliła mnie z nóg, przekładając termin). Omawiając różnorakie szczegóły związane z weselem dość szybko wydało się, że oboje – zarówno Justyna, jak i Bartek – latają na szybowcach. Do tego tematu powracaliśmy bardzo chętnie.

Latająca ekipa

Gdy już na weselu, próbując choć odrobinę zapoznać ze sobą gości zadałem pytanie: „Kto z Państwa jest pilotem?” nie przewidywałem, że odpowiedź będzie taka. Pilotów było chyba z dwudziestu! Jak się potem okazało – piloci to bardzo zgrana grupa 😉

Uroczy pierwszy taniec

Moon River – w tym miejscu go zapowiadałem – uroczy walc angielski. Wpisał się na stałe do naszego repertuaru.

Oryginalne prezenty dla zwycięzców konkursów

Zwykle staram się zapewnić nagrody dla zwycięzców konkursów. Tym razem prezenty zapewnili Młodzi. Każda kolejna para, odpadająca z konkursu otrzymywała nagrodę pocieszenia, przygotowaną przez Parę Młodą.

I tak otrzymać można było:

  • BMW (Bardzo Mały Wóz) – czyli plastikowy samochodzik i „złoty łańcuch” z makaronu
  • Eksluzywny Zestaw Biżuterii – czyli kolię z makaronu i plastikową biżuterię
  • Profesjonalną metamorfozę wizerunku – czyli dla pani peruka, a dla pana broda i piracki kapelusz
  • Sprzęt AGD – czyli odkurzacz bezprzewodowy (zmiotka + szufelka) oraz robot kuchenny (ręczna ubijaczka do jajek)
  • Romantyczną kolację dla dwojga – czyli 2 kubki, 2 zupki w proszku i świeczkę
  • Ekskluzywny zestaw kosmetyków – czyli plastikową maszynkę do golenia, szare mydło i szampon z pokrzywy
  • Elegancką zastawę stołową – czyli komplet papierowych talerzyków i kubeczków
  • Domowe SPA – czyli ogórka oraz ziemniaka plus instrukcję wykonania maseczek
  • Zwycięska para dodatkowo otrzymała Szampana!

Wszystko elegancko i własnoręcznie przez Młodych pakowane!

Brawo!

Debiut za bębnami

Zaproszenie do współpracy skierowałem do Dominika Jędrzejczyka około pół roku temu. Tej nocy przetarł szlaki w Double Wingsowych szeregach.

Potężne uderzenie i niezwykła finezja grania!

Debiut na gitarze

Na gitarze akustycznej zagrał z nami Maciej Krysa – Wodzirej lubiący kapelusze 😉

To kolejna, stopniowo odkrywana twarz w drużynie Czarnych Orłów.

Do rana

Ostatni posiłek był zaplanowany na godzinę 1:30. Sporą część Gości stanowiły osoby dojrzałe. To zapowiadało dość wczesny koniec wesela.

Chyba ku zaskoczeniu wszystkich ostatnią piosenkę zagraliśmy przed piątą.

Oczywiście na parkiecie królowali… piloci! 🙂

Jak najwyżej!
Justynko, Bartku!

Z całego serca Wam życzę, byście poszybowali wysoko!
By wiatr sprzyjał długim lotom!
I by nie brakło w Was pasji i tej pomysłowości życia, która i po sześćdziesiątce pozwoli zakończyć Waszą jubileuszową imprezę, na dachu lotniczego hangaru 😉

Dużo dobra dla Was!

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings