Wesele Karoliny i Łukasza
czyli nieustannie pełny parkiet

Początek lipca raczył nas wyjątkowymi miejscami. Najpierw w piątkowy wieczór Venecja Palace, a tuż potem, następnego dnia – Windsor Palace. Niezwykle urokliwe miejsca.

Kilka imprez jednocześnie

Windsor Palace – niczym Double Wings 😉 – obsłużyć może kilka imprez jednocześnie.

A przy tym nie jest to uciążliwe – jedna drugiej nie przeszkadza, nie zagłusza.

Nam przypadła wyjątkowa sala. Duża, stylowa, z klimatycznie podświetlonymi ścianami, z dużą sceną dla zespołu i przestronnym parkietem. To jest bardzo silny punkt wyjścia – naturalni sprzymierzeńcy dobrego rozwoju spraw.

Eleganckie przywitanie

Witaliśmy Młodych w eleganckim holu. Chwilę potem, po odebraniu życzeń od części Gości Łukasz wniósł Karolinę na salę, przy owacjach ponad dwustu osobowej grupie gości. Owe owacje odezwały się jeszcze raz tuż po przemowie Taty Łukasza – niczym kompania honorowa, dźwięcznie i mocno – zgodnym „Hip hip hurra!!!”

A potem już poszło…

Nieustannie pełny parkiet

Tak czasem jest, chciałoby się powiedzieć – samo z siebie. Kluczem bez wątpienia była tu też liczba gości. Wystarczy, że z 200 osób na parkiecie jest 1/3, a już jest odczucie, że dzieje się tam dużo (a sądzę, że jednorazowo było ich tam więcej). Właściwie wszelkie inicjatywy wodzireja ograniczyły się do zaczepnych ruchów tuż po posiłkach. Potem, to już trudno byłoby to nawet zatrzymać 😉

Karolina dla Łukasza

Takie inicjatywy są zawsze bardzo cenne i urocze. Nadają szczególnego kształtu tej jednej chwili, która potem jest niczym perła w gronie innych klejnotów. Własna inicjatywa Młodych. Coś osobistego, od siebie, oderwanie się od niekoniecznej w każdym aspekcie „profesjonalizacji”, oddelegowywania wszystkiego ludziom, którzy zajmują się określonymi rzeczami zawodowo, ale ostatecznie – nawet jeśli wcześniej uda się nawiązać nić sympatii – pozostają obcymi – przynajmniej dla większości gości – ludźmi.

Tym razem mieliśmy występ Pani Młodej. Zaśpiewała dla swojego Łukasza „…nie znam słów co mają jakiś głębszy sens…”. Super!

Karolino, Łukaszu!

Dzięki z ten wspólny czas – i owego wieczora w hotelu Mercurym, gdzie omawialiśmy ostatnie szczegóły i już potem w Windsorze, gdzie czas był na ich realizację.

Jak najwięcej fajnych i pięknych chwil dla Was! 🙂

Sylwek i Zespół muzyczny Double Wings

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings