Wesele Magdy i Mirka
Sławomir, Nocny Kochanek i Bracia Figo Fagot

Sławomir – to drugie z odkryć, jakie na etapie przygotowań do wesela poczyniłem – jedzie po bandzie równie wdzięcznie, aczkolwiek opiewa dla odmiany wdzięki, których się zwyczajowo nie opiewa. A jeśli już, to niewdzięcznie. A Sławomir wdzięku pełen! No i jak opiewa… 😉
No i Nocny Kochanek. Tu zmyłka może być najmocniejsza. Skojarzenie pierwsze niewtajemniczonych wywiedzie w krzaki Szazo-podobne. Jakże innej słodyczy jednakże tu zasmakujesz! Iron Maiden, Judas Priest, Black Sabbath, Saxon… tekstów o smokach czy demonach jednak tu nie uświadczysz. No, chyba że o Don Pedro de Pommidore, Baltazarze Gąbce i owym Wawelskim, co razem z Bartolinim Bartłomiejem z ekspedycją do Krainy Deszczowców wyruszyli. Myśmy jednakże raczyli się tym razem opowieścią osadzoną w realiach, które swego czasu próbował artystycznie podjąć odtwórca głównej roli w Akademii Pana Kleksa (różnica polega na tym, że Frączewski twierdził, że jest Bruce Lee’m Nocny Kochanek zaś, że nie). Urocze! Polecam 🙂
Do owych wdzięcznych, trojako tu ujętych motywów dodam jeszcze jeden, który bardzo mnie uraczył – paragrafy prawne na winietkach dla gości. To tak dla motywacji dla wszystkich tych, którym się wydaje, że nic własnego w swoje wesele wnieść nie mogą.
A po za tym? No cóż, przednia impreza! W znakomitym składzie, miejscu i stylu. No i smacznie, pod każdym – również dosłownym – względem. 🙂
Magdo, Mirku – wielkie dzięki! Urocze, lutowe, weselne i życiowe inspiracje!
Miejcie się pięknie, szczęśliwie i zawsze razem!
– Sylwek
Wodzirej Double Wings