Bezalkoholowe wesele Małgosi i Pawła
czyli „On nie wart jednej łzy”
Skała
Małgosia i Paweł mają mocne korzenie, lub jak kto woli – fundamenty. Widziałem to przy spotkaniach z nimi, jak również już na weselu. Szczególnie podczas podziękowania Rodzicom – o tym jednak za chwilę.
Start na dworze
Na dworze witaliśmy Młodych (u progów lokalu Idylla), tam też rozpoczynaliśmy zabawę taneczną – Polonezem. Coraz bardziej nabieram przekonania, że jeśli tylko można zatańczyć Poloneza na dworze, to warto właśnie tam to zrobić. Efekt bardzo uroczy. Taniec na wolnym powietrzu – gdy jest pogoda – bardzo silnie kontrastuje z tym, co potem – praktycznie przez całą noc – dzieje się na sali.
Peter Gabriel – Book of love
To się naprawdę nie często zdarza – zatańczyć na pierwszy taniec utwór, w którym nie ma ani jednego uderzenia perkusji, a rytm wyczuć można jedynie z pulsu muzyki – nota bene bardzo subtelnego. Zrobili to! Na trzy – krokiem walca angielskiego.
Najlepiej bawią się dzieci – czyli ludzie trzeźwi
Pisałem o tym już w ramach jednej z rad na wesele. Tu potwierdziło się to w stu procentach. Wesele Małgosi i Pawła było bezalkoholowe, a jak bawili się goście widać na powyższym filmiku.
Trzeźwi goście to radość dla wszystkich – dla Młodych, dla obsługi, dla prowadzących, dla zespołu i… dla ich rodzin. Naprawdę – same plusy! Uwielbiam bezalkoholowe wesela.
Wzruszające podziękowania rodzicom
Zawsze tak jest. Za każdym razem, gdy ktoś zaczyna mówić prosto i głęboko za razem, tak właśnie jest – wzruszająco. Intymność tej sytuacji nakazuje mi teraz milczeć. Napiszę tylko tyle, że na zakończenie podziękowań Tata Michała powiedział, że wychowywać go było prawdziwą przyjemnością.
Taniec teatralny
Oczepiny potrwały nieco ponad godzinę. Osobiście bardzo się cieszę, że namówiłem Małgosię i Pawła na Taniec teatralny. Aktorzy poważnie podeszli do sprawy i w skutek tego było nie tylko śmiesznie, ale i ciekawie i twórczo. Polecam gorąco!
Wymowne zakończenie
To kolejna rzecz, którą lubię. Jasne, w określonym czasie zakończenie wesela. Nie pozwolenie by wesele umarło śmiercią naturalną, gdy ostatni z gości zdecyduje się opuścić lokal, ale po prostu zapowiedziany ostatni taniec, gdy jeszcze sporo gości jest obecnych. To może być różnie odbierane, bez wątpienia jednak ma swój urok, elegancję i sens. Wszystko na tym świecie ma swój koniec. To prawda, która uczy nas jak dobrze to życie przeżywać.
A na koniec zagraliśmy dwie piosenki – dla Małgosi – Marylkę, a dla Pawła – Bobby’ego.
Czas robić doktorat z miłości
Specami z nas w czymś tam jest każdy. Zwykle każdy z nas w czymś innym, czasem w czymś podobnym. Miłość to szczególne zadanie, z którym mamy się zmierzyć. W niej specami winniśmy być wszyscy.
Życzę Wam – Małgosiu i Pawle – abyście zrobili z niej habilitację, a potem – niczym mądrzy profesorowie – uczyli jej własne dzieci i wnuki.
Trzymajcie się!
– Sylwek z Zespołem Double Wings
PS.
A tu jeszcze jedno wspomnienie tej uroczej nocy: Waka Waka 🙂
Wodzirej Double Wings