Wesele Marty i Krzysia
twórczo i z zaangażowaniem

Bardzo wymownym jest miejsce, w którym wspominam tę ostatnią sobotę, jaką spędziliśmy w okolicach Słupska: Politechnika Poznańska, Wydział Elektroniki i Telekomunikacji. Tu Krzyś studiuje i prawie tu (w Poznaniu, choć nie na Politechnice) się poznaliśmy (ja zaś dziś jestem tu z ramienia organizatora szkolenia dla jednego z operatorów telekomunikacyjnych).

To Marta pochodzi ze Słupska, choć i z nią poznaliśmy się w Poznaniu 🙂

One of the best of

Ich wesele zaliczam do jednego z najlepszych jakie dotąd prowadziłem. Bez wątpienia wpłynęło na to zarówno ich osobiste zaangażowanie i przygotowanie, jak i zaangażowanie obecnych na weselu Gości.

Deszcz

Deszcz nas zaskoczył i kazał dokonać pierwszej modyfikacji planu: przywitaliśmy Młodych na sali. Nie długo potem to Oni przywitali nas – wszystkich, 150 osób, wszystkich z imienia (z wodzirejem włącznie).

Pierwszy taniec

Piękny walc angielski na rozpoczęcie balu – lekko, w ciekawej aranżacji. Coraz mocniej nabieram przekonania, że walc angielski to dobry wybór na pierwszy taniec – niezwykła elegancja i klasa.

Inicjatywy inspirowane „oddolnie”

Z punktu widzenia wodzireja jeden ze sposobów klasyfikacji prowadzonych imprez dzieli je ze względu na to, jak dużo różnorakich inicjatyw uda mu się podjąć (raz będzie ich mało innym razem dużo).

Kolejny podział czyniłby rozróżnienie ze względu na powód podjęcia inicjatywy (albo impreza tak słabo się kręciła, że trzeba było podejmować częste inicjatywy ożywcze, albo było tak fajnie, że co chwilę można było coś ciekawego z Gośćmi zrobić).

I wreszcie podział ze względu na charakter inicjatyw – inicjatywy o konkretnym scenariuszu (np. gotowy układ taneczny) lub tworzone ad hoc, na żywo, jednym słowem – improwizacja.

U Marty i Krzysia inicjatyw było dużo, wynikały z naturalnej dynamiki imprezy i w dużej mierze były spontaniczne, improwizowane. Czegóż więcej życzyć sobie może wodzirej?

Własna inicjatywa Młodych

Marta i Krzyś opowiedzieli nam bez słów – pantomimą – historię rozwoju własnej miłości. Super! Własne inicjatywy Młodych zawsze czynią z wesela wydarzenie szczególne, niepowtarzalne, oryginalne w najbardziej osobisty sposób.

Ksiądz Jacek

Grzechem byłoby go w tym miejscu nie wspomnieć. Raz, że towarzyszył naszemu pierwszemu z Martą i Krzysiem spotkaniu, dwa, że podczas ich wesela… nauczył się tańczyć 😉

I to jeszcze jak!!! 🙂

Zaloty Gołębi

Marta i Michał, z którymi znam się od dawna, bezdyskusyjni zwycięzcy konkursu teatralnego i odbiorcy głównej nagrody ufundowanej – a jakże! – przez Młodych! – to kolejne osoby, które chcę tu wspomnieć. Niezwykły dowcip i kunszt aktorski. Idealnie wyważone granice pomiędzy treścią roli i najlepiej pojętym dobrym smakiem.

A odgrywając tę rolę naprawdę może być groźnie 😉

Rycerskie zaślubiny

Zwróciłem uwagę na powagę i dostojność spojrzenia Krzysia w stronę Marty. Świadom był wymownie wagi tego znaku.

Wzruszające podziękowania Rodzicom

Kluczem do dobrych podziękowań Rodzicom jest trafić prosto w serce. Powiedzieć coś, co nie pozostawia żadnych szans na ukrycie się za parawanem sztuczności, gry, jakąś fasadą – z racji na publiczny kontekst i silne wewnętrzne emocje – niepotrzebnie zbudowaną.

Trafiali wielokrotnie. Przytulali się długo i czule. Jakby po raz ostatni. A zarazem pogodnie i z wdzięcznością w oczach.

To są zawsze piękne momenty.

Żal tylko jednego

Żal tylko morza. Długa podróż i konieczność szybkiego wyjazdu nie pozwoliła nam go w ten weekend zobaczyć. A było blisko, ech! 😉

Serdecznie i wdzięcznie

Marto, Krzysiu!

Trzymałem za Was kciuki już wcześniej. Trzymam i teraz 🙂

Dobre rzeczy za Wami i dobre przed Wami.
Życzę Wam byście nie przeoczyli ani jednej.

Do zobaczenia! 🙂

Sylwek i DJ Mag

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings