Wesele Moniki i Mateusza

Pat i jego Żona

Historia zaczyna się w chwili, gdy dwudziestosiedmioletni kapłan ginie w wypadku samochodowym wracając z obozu harcerskiego, który zorganizował dla bez mała setki młodych ludzi z Kraśnika. Zapewne tak naprawdę zaczyna się wcześniej, w chwili gdy zdobywa ich serca roztaczając porywające wizje i budzi wiarę, że wiele potrafią, wiele mogą i mogą być wielcy – dobrzy, prawi i szlachetni. Ów dramatyczny moment z pewnością jednak jest przełomem, odciskając niezatarte piętno na ich młodzieńczych charakterach.

Od tego momentu każde kolejne zaprzysiężenie odbywa się na jego grobie. Jest ich stałą dumą i inspiracją, bohaterem i patronem. I mimo, że już tak odległy, to jak nigdy chyba przedtem – niebywale bliski.

Historia ta wybrzmiała w moich uszach niczym wyjaśnienie, klucz do zrozumienia owej siły, prężności, pasji życia i jakiejś głębokiej radości owych ludzi, z którymi raz kolejny miałem okazję się spotkać i raz jeszcze, choć w nieco innym kontekście – świętować.

Harcerze rządzą II

Zaczepili mnie niewybrednie:

„Chcielibyśmy „zarezerwować” na nasze wesele najlepszego Wodzireja 🙂 Obserwowaliśmy Pana w akcji podczas wesela Konrada i Magdy Totów 12 maja 2012 i byliśmy zachwyceni.”

Nie trudno usłyszeć takie słowa, gdy masz szczęście prowadzić jedną z najlepszych imprez swego życia. Nie trudno dobrze prowadzić imprezę, która się sama dobrze prowadzi. Nie trudno integrować ludzi, którzy od lat są jedną, mocną drużyną. Nie trudno było i tym razem.

W istocie oba wesela miały dużo wspólnego. Oba były „harcerskie”, oba bezalkoholowe, na obu towarzyszył nam zespół By The Way (i gościnnie „Budka Suflera ;)), na obu byli zaangażowani, pełni pasji goście, oba były częścią tej samej, pięknej i wzruszającej, a zarazem zalotnie ujmującej, radosnej opowieści o najistotniejszej treści ludzkiego życia.

Byliśmy jedynie wszyscy o rok dojrzalsi.

Strażnicy ognia

Rozpoczęli bardzo, bardzo wymownie zawieszając z szacunkiem i bez pośpiechu, jakby nic ważnego już nie było – ikonę Najświętszej tuż za sobą. Świadomość treści, symboli, znaczeń. Ich wagę uzmysłowiłem sobie raz jeszcze, gdy nieopacznie, zbyt wcześnie zaintonowałem w trakcie wspólnego śpiewania harcerską piosenkę „płonie ognisko”, której w przeciwieństwie do wcześniejszych nikt nie chciał śpiewać. Przyjęli z życzliwością owoce mojej zakończonej w czwartej klasie podstawówki edukacji harcerskiej. 😉

Ognisko zapłonęło dopiero podczas oczepin, które chyba dla wszystkich stało się rysem najbardziej znamiennym tego świętowania. Wzruszająca opowieść – prosta i głęboka zarazem, wypowiedziana lekko i pogodnie budowała z każdą minutą klimat tego, co po harcerskich obozach pamięta się najbardziej.

I aż trudno sobie wyobrazić, że mogłoby go tej nocy zabraknąć.

Pat i jego Żona
Pat Metheny zagrał swego czasu „Polskie Drogi” Andrzeja Kurylewicza. Będzie, będzie mi się już to z Wami kojarzyć.

Dużo dobra dla Was! Czuwaj! 🙂

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings