Wesele na skrzyżowaniu kultur
Gabriela i Cameron
Wesele polsko-szkocko-indyjckie

Gdy rozstawialiśmy z Hubertem sprzęt w sali balowej Parku Rekreacyjno-Biznesowego „Las Woda” w Wildze, na zewnątrz odbywał się ślub. Gabrysia i Cameron poznali się z Wielkiej Brytanii na studiach – ona z kraju nad Wisłą, on z korzeniami szkockimi i indyjskimi. Postanowili połączyć swoje drogi, a przez to połączyli też trzy odległe kulturowo i geograficznie światy. Już sam ten fakt gwarantował że to wesele będzie niezwykłe i niebanalne.

Takie też było. Po ślubie goście zostali na tarasie poczęstowani drinkami i przekąskami, by przy akompaniamencie kwartetu smyczkowego oddać się rozmowie oraz napawać się pięknem otaczającego lasu. Tuż przed 19 zaprosiliśmy wszystkich na główny dziedziniec gdzie nastąpiło uroczyste powitanie Państwa Młodych chlebem oraz wspólne zdjęcie. Tym sposobem wesele oficjalnie rozpoczęło się.

W trakcie obiadu, miały miejsce przemówienia. Chyba najbardziej wzruszające było przemówienie Pana Młodego, który w piękny sposób odniósł się do Gabrysi opisując jego miłość i oddanie, a także wyraził wdzięczność Rodzicom. Jeśli miałbym coś z brytyjskich tradycji przenieść na rodzimy grunt to właśnie te przemówienia – dobrze przygotowane i przemyślane mają w sobie ogromnie dużo uroku. W każdym razie te mocno zapadły mi w pamięć.

Po posiłku ponownie udaliśmy się na dziedziniec, który oświetlony był światłem lamp i hotelowych okien. W takich okolicznościach przyszło nam odtańczyć wielonarodowego, choć wciąż na wskroś polskiego, poloneza. Odzew i zaangażowanie obcokrajowców były niezwykle budujące. Po raz kolejny doświadczam pozytywnego odbioru tego tańca przez gości z zagranicy, i utwierdza mnie to w przekonaniu o słuszności takiego właśnie rozpoczęcia wesela.

Już na parkiecie, zaraz po pierwszym tańcu Młodej Pary poznawaliśmy się wzajemnie w rytm dostojnego walca z niespodzianką. A potem już tylko (lub aż) zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa. Cameron z podziwu godnym zapałem wyciągał zmęczonych gości zza stołów zapraszając ich do weselnego pociągu, porwał ich też do szalonego tańca przy „Gangnam Style”. Nieco później na parkiecie zakrólowała muzyka indyjska. I z równym zapałem, z jakim goście zza naszych granic tańczyli poloneza, goście z Polski podrygiwali w rytm muzyki z Bollywoodzkich produkcji.

Mieszanka kultur jaka nastąpiła na weselu w Wildze, to ubogacające doświadczenie wielobarwnych spotkań, stanowiła o niezwykłym klimacie tej nocy. I bez wątpienia jedno jest pewne – muzyka łączy. Nie tylko pokolenia ale również kultury, kraje, narody.

Z najlepszymi życzeniami dla Nowożeńców 🙂

Maciej Krysa
Wodzirej Double Wings