Wesele nad jeziorem
Ola i Paweł
Tak daleko ekipa Double Wings jeszcze chyba nie grała. A bez wątpienia była to moja najdłuższa wodzirejska podróż. Wyjechaliśmy jeszcze w piątek wieczorem, po drodze mieliśmy awarię samochodu, następnie nie zjechaliśmy z autostrady tam gdzie trzeba, i w efekcie dotarliśmy na miejsce w sobotę o 4 nad ranem.
Ale miejsce to, muszę przyznać, było fantastyczne. Ośrodek Wypoczynkowy Janowo to kompleks domków campingowych położony nad pięknym Jeziorem Barlineckim. Po całonocnej podróży odpoczynek w takim miejscu to czysta przyjemność. A po przebudzeniu na schodach naszego domku znaleźliśmy świeże śniadanie zostawione nam przez Pawła 🙂
Dobry początek
Są takie momenty, które zwiastują, że współpraca na weselu będzie układała się bardzo dobrze. Przybycie Rodziców było jednym z takich momentów – niezwykle otwarci, mili i serdeczni, samą swoją obecnością stworzyli wyjątkowy klimat dla nadjeżdżających Młodych.
Zaczęliśmy tradycyjnie – polonezem. Zaraz po nim Ola i Paweł zatańczyli swój pierwszy weselny taniec. Dobrze przygotowany układ w połączeniu z piękną muzyką (wybrali walc „I have nothing” W.Houston) zrobił naprawdę duże wrażenie (widok wzruszonej tym momentem Mamy będę pamiętał długo).
Aspekt osobisty
Na tym weselu DJ-em była moja Żona. Była to dla nas swego rodzaju podróż sentymentalna, ponieważ dwa dni wcześniej obchodziliśmy rocznicę ślubu. Cztery lata temu rozpoczynaliśmy nasze wesele w rytm tego samego wzruszającego walca 🙂
Imprezowo
Czy ktoś próbował kiedyś policzyć czas jaki Wodzirej spędza na parkiecie prowadząc zabawy? Wesele w Barlinku na pewno przyczyniłoby się do podniesienia tej średniej. Pozytywne przyjmowanie przez gości wodzirejskich inicjatyw zachęca do prowadzenia kolejnych. Więc działo się dużo, a szczytowym w moim odczuciu momentem jeśli chodzi o zaangażowanie uczestników były… zabawy z chustą Klanza. Jeśli ktoś z gości sądził że to zabawa typowo dla dzieci to jestem pewien że już w tym błędnym przekonaniu trwać nie będzie.
W pewnym momencie zrobiło się też bardzo spontanicznie. Gdy graliśmy ulubiony utwór Taty Panny Młodej, ten bez namysłu chwycił za mikrofon i.. mieliśmy spontaniczne Karaoke 🙂
Nieoczekiwane zakończenie
Kończyliśmy nad ranem utworem „Les Rois du Monde” z musicalu Romeo & Juliette (specjalnie zamówionym przez Młodych). Dość byłoby powiedzieć że musieliśmy bisować , ale na tym nie koniec. Gdy już mieliśmy zacząć zwijać sprzęt, jeden z Gości poprosił o ostatni (ale już naprawdę ostatni 😉 ) utwór. To co się wówczas działo, pamiętają Ci którzy widzieli. A Ci którzy tego momentu nie doczekali – niech żałują 🙂
Olu, Pawle!
Pięknego życia Wam życzymy! Dużo dobra i samych radości. Niech całe Życie upływa Wam pięknie jak ulubiona muzyka.
-Maciek i Patrycja
P.S.
Jeśli byłeś na tym Weselu i chcesz się podzielić wrażeniami – możesz śmiało dodać komentarz poniżej.
P.S.2
I na sam koniec ów ostatni (ale już naprawdę ostatni 😉 ) utwór: