Wesele Natalii i Adama
Tic Tic Tac

Double Wings Wedding Band na weselnym poligonie
Weselne zmagania to dla nas od kilku lat niemalże cotygodniowość (co-tygodniowo-nocność ściślej rzecz ujmując). Przy odpowiedniej perspektywie patrzenia w każdym z nich odnaleźć można coś, co nosi w sobie charakter odmienności, oryginalności, niepowtarzalności. Tym razem perspektywa była tak oczywista, jak dwie gwiazdki na pagonach Adama. 🙂
Mocna grupa dżentelmenów w wojskowych mundurach nadawała tempa i wyrazistości przebiegowi wydarzeń. Niczym Marusia z Czterech Pancernych wtórowały im wdzięcznie urokliwe dziewczęta.
Graliśmy na sześć, cztery, trzy i na dwa (pięć i siedem nie pamiętam ;)) zmieniając przy tym style, tempa i dynamikę. Nie zabrakło też wspólnych tańców (z Tic tic tac specjalnie dla Mamy), wspólnych śpiewów i wyzwań nie z lekka aktorskich. Dobry, pogodny i bardzo elegancki czas.
Tort w kształcie księgi
Widziałem w swoim życiu (chciałoby się napisać „karierze”) różne torty na weselach. Ten zdecydowanie należy do grona wartych zapamiętania. Tort miał kształt księgi. Na obu jej częściach znajdowały się zdjęcia Nowożeńców. One również były integralną, jadalną (bynajmniej nie papierową) częścią tortu!
Młodzi cieli go wielką, żołnierską (rzec się chce ułańską) szablą. Iście historyczny (i bolesny dla duszy artystycznej ;)) moment.
Żołnierskie drogi
Powiadają, że życie żołnierza nie jest proste. Zapewne żony żołnierza tym bardziej. Ów trud jednak może mieć kształt przygody, której nie chce się zamieniać na łatwe, ale dlatego właśnie zwykłe życie.
Od naszych wyborów w dużej mierze zależy, gdzie nasze życie staje się naprawdę ciekawą opowieścią. Życzę Wam więc mądrości i odwagi w ich podejmowaniu oraz pasji i wierności w realizacji.
Miejcie się pięknie!
– Sylwek z zespołem Double Wings
Wodzirej Double Wings