Wesele Uli i Mariusza
w siódmym niebie

Co składa się na sukces wesela? O co trzeba koniecznie zadbać jeśli chcemy by ta impreza była udana, zapadająca w pamięć? Uczestnicząc w wielu tego typu wydarzeniach często zastanawiam się jakie czynniki decydują o tym , że na pewnych imprezach można czuć się szczególnie dobrze, że z pewnych, pomimo zmęczenia, jakoś szczególnie nie chce się wyjeżdżać, wreszcie co sprawia że niektóre wspomina się szczególnie ciepło.

Gdy przypominam sobie przygotowania do własnego ślubu to przychodzi mi do głowy mnóstwo spraw o których trzeba było pomyśleć – zaproszenia, wybór sali, garnitur, suknia, dekoracje, kwiaty, fotograf, wodzirej, rozmieszczenie gości przy stołach, kosmetyczka, oprawa muzyczna ślubu, transport gości na i po weselu, i wiele wiele innych. Które z nich są kluczowe?

Patrząc z perspektywy czasu i doświadczenia wymieniłbym kilka kwestii określając je ogólnie jako:

– Osobista inicjatywa Pary Młodej i jej zaangażowanie w przygotowanie uroczystości oraz dobór gości
– Stosunek rodziców do Państwa Młodych i ich (rodziców) zaangażowanie i postawa przed i w trakcie imprezy
– Stosunek gości do Państwa Młodych (oraz Państwa Młodych do gości) i ich postawa w takcie wesela

Nieoczywiste. Mam jednak poczucie, że tak naprawdę to nie konkretne formy w jakie ubrana jest uroczystość, nie te widzialne rzeczy decydują o jej sukcesie. Decydujące jest to czego nie widać, a z czego te widzialne formy wypływają, a więc motywacja jaka za nimi stoi, oraz relacje jakie łączą uczestników.

Piszę o tym dlatego że kilka dni temu mieliśmy okazję prowadzić wesele na którym za sprawą ludzi, wśród których się znaleźliśmy, czuliśmy się wyjątkowo dobrze. To było niesamowite spotkanie, w którym spod wydarzeń rozgrywających się całą noc przebijał bardzo wyraźny blask wartości, jakimi żyli główni bohaterowie, blask tego, jakimi są ludźmi, blask ich człowieczeństwa.

Od pierwszych chwil wesela widać było radość i pewność obranej drogi. Pierwszy taniec Uli i Mariusza to lekkość, swoboda, szczęście, fascynacja i pełen optymizmu początek niezwykłej podróży. Później wielokrotnie byliśmy świadkami wydarzeń osobistych, wyjątkowych niepowtarzalnych. Począwszy od piosenki-niespodzianki, którą Ula wykonała dla swojego męża. Podobny prezent zrobili Nowożeńcom przyjaciele. Ich piosenka-prezent spotkała się z ogólnym entuzjazmem, a proste słowa refrenu niejeden z gości z pewnością nucił jeszcze następnego dnia. Piosenkę w prezencie od Młodych otrzymali też Rodzice.

Indywidualny charakter tego wesela przejawiał się również w formie dekoracji sali (własnoręcznie przygotowanej przez Młodych), stole z regionalnymi potrawami (własnego wyrobu), czy stole z trunkami (również własnymi). To wszystko było jednak dodatkiem – to co najcenniejsze w moim odczuciu działo się między ludźmi. Otwarci i spontaniczni Młodzi, gościnni Rodzice oraz goście – przyjaźnie towarzyszący Młodym w świętowaniu tego wydarzenia, tłumnie uczestniczący w tanecznych harcach na parkiecie.

W takich okolicznościach wodzirejowi pozostaje bardzo wdzięczne zadanie podtrzymywania tego płomienia radości który samoczynnie zapłonął. Wystarczy tylko delikatnie dmuchnąć w odpowiednie miejsce by buchnął nowym płomieniem i rozprzestrzeniał się coraz dalej i dalej.

Ulo, Mariuszu!
Cieszymy się niezmiernie że mogliśmy uczestniczyć w Waszym świętowaniu. Jestem przekonany że tego dnia zrobiliście duuuży krok w kierunku Nieba. Wytrwałości na tej drodze z całego serca Wam życzymy!

Patrycja i Maciek

Maciej Krysa
Wodzirej Double Wings