Życie wodzireja to w pewnym sensie „życie na walizkach” (choć jakże urocze to „walizki” rzec by się chciało ;)). Nie zdążyłem jeszcze ochłonąć po wrażeniach ostatniej soboty, jeszcze świeże są wspomnienia i emocje, a już czas ruszać dalej.

Czas wychodzić na przeciw kolejnym Śmiałkom. Dorównywać kroku w kolejnych, podobnych, a zarazem jakoś radykalnie innych wyprawach ku pełni życia i szczęścia, których tak konsekwentnie i niestrudzenie upatrujemy w miłości – miłości wiernej, wyłącznej i nieodwołalnej, w miłości małżeńskiej.

Już w najbliższą sobotę świętowali będziemy razem z Sylwią i Kamilem.

To wesele ma trzy cechy wspólne (a przynajmniej o tylu wiem) z weselem Małgosi i Michała, które miało miejsce na jesieni ubiegłego roku. W obu przypadkach zaproszenie pod naszym adresem padło na… tydzień przed weselem. 😉 Oba są kameralne. I oba podejmujemy razem z Wodzirejem Hubertem Gonciarzem.

Spodziewam się jeszcze jednej cechy wspólnej – mocno pozytywnego wyniku końcowego! A na ile zdążyłem poznać Sylwię i Kamila to oczekiwanie nabiera znamion pewności.

Gościć zaś nas będzie uroczy Dworek na Wodoktach w Otwocku Wielkim. Nic, tylko trochę tam pohałasujemy… 😉

– Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings