Gdy tak człowiek powędruje trochę po świecie (a Hubi powędrował sobie we wrześniu trochę) to możliwość prowadzenia wesela we własnym mieście jest baaaardzo miłą odmianą. I taki miły, wrześniowy prezent sprawili nam właśnie Wiola i Krzysztof, zapraszając do współświętowania swojego ślubu i wsparcia w tym wszystkim, w czym z pasją i rozmachem na weselach lubimy służyć.

Bynajmniej nie zamierzamy pozostawić Bohaterów tego ślubno-weselnego zamieszania w poczuciu nieodwzajemnienia. Zaufanie, którego się doświadcza wzbudza szczególne poczucie wdzięczności i inspiruje do poszukiwania fajnych sposobów, by nie pozostać w tym przepływie dobra dłużnym.

Ślubujemy więc rzetelnie i z nawiązką dług wdzięczności spłacić! I jeśli cokolwiek nam by miało zabawowe plany pokrzyżować, to chyba tylko zbyt wcześnie dostrzeżony wschód słońca, nad dachami sąsiadujących z Hawełką kamienic.

Słońca zatem pod żadnym pozorem nie życzymy! 😉

Najlepsze dla Was!

– Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings