Wesele w Restauracji Zaścianek w Lublinie

Każdy z nas miewa przeczucia. Bywają momenty, że wiemy, jak dalej potoczą się sprawy. I ja miałem takie przeczucie – już w momencie gdy Goście witali Weronikę i Rafała przed wejściem do sali – że to będzie bardzo udane wesele.

Tak gorąco witać potrafią tylko najbliżsi przyjaciele, a jeśli jest taka mocna więź między Gośćmi i Młodymi, to znaczy, że na pewno potrafią się ze sobą dobrze bawić.

A zabaw i dobrej muzyki nie brakowało. Zaczęliśmy – jak na uroczysty bal przystało – od poloneza, któremu blasku dodał fakt, że tańczyliśmy go na zewnątrz sali, przy pięknym, sierpniowym słońcu.

Z Glorią Estefan zatańczyliśmy ognistą Congę, z Shakirą – Waka Waka. Nie zabrakło też nieśmiertelnego – Jedzie pociąg z daleka i Czarnego Alibaby.

Była płonąca pieczeń, płonące drinki, płonący tort – jak widać ogień towarzyszył nam nie tylko w przenośni ale i dosłownie.

Przypomnieliśmy sobie jak wielką siłę posiadają stare, polskie przeboje. Przy takich wykonawcach jak Czerwone Gitary, Anna Jantar, Krzysztof Krawczyk, Mieczysław Fogg czy Maryla Rodowicz bawiły się wszystkie pokolenia obecne na weselu.

Dużo śmiechu (a w oczach Rodziców chyba także łez) było podczas prezentacji zdjęć z dzieciństwa i młodości naszej Młodej Pary.

Weroniko i Rafale, macie wspaniałych Przyjaciół i Rodzinę. Przyjmijcie życzenia, żeby nigdy nie brakowało na Waszej drodze właśnie takich wspaniałych Ludzi. Dużo miłości w Waszym nowym Domu.

Hubert Gonciarz
Wodzirej Double Wings