Ech! Wyskoczyłby człowiek po takim weselu na małą kimkę i jakieś przednie śniadanko do Rodziców! Tej nocy jednak wywiozą mnie – jędrne cztery koła srebrnego Chryslera 😉 – do Sandomierza. Pod Ostrołęką zaś zawita Karol – szybki prawoskrzydłowy w drużynie Czarnych Orłów.

Ziomek mój, Ostrołęczanin żeniąc się z wdzięczną Damą z rodu Słomka stał się tej wyprawy „pro-rodzinnej” powodem. A i ona powodem jest tu jeśli nawet może i mniejszym (choć pewności nie mam ;)),
to z pewnością nie mniej wdzięcznym. 🙂

Ewa i Damian. Zaplątali się gdzieś w wirze pomyślnych wiatrów zahaczając ukradkiem (acz zdecydowanie)
o gniazdo naszych Orłów. Ci zaś – jak to zwykli w takich chwilach czynić – postanowili nie puścić tego płazem (choć może lepiej brzmiałoby „ptakiem” ;)). Zadyma więc w Arkadii będzie wyborna!

Czy ktoś ją o własnych siłach opuści pewności nie mamy.
Pewnym natomiast jest, że pomocni w tej ewakuacji zdecydowanie nie będziemy. 😉

Najlepsze dla Was – Skrzydlate Zuchy! 🙂

– Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings