Bezalkoholowe wesele Wiktorii i Łukasza
Piorunochron i Parasol
„Chmury nad głową kłębią się. Nieprzychylne dla mnie niebo. Lecz odkąd ciebie znam, to złych prognoz się nie lękam. Zgadnij – dlaczego, no zgadnij.”
O winie na tym weselu wspomnieliśmy jedynie w ostatniej zwrotce „Sokołów”. Mieliśmy za to wiele odsłon soczyście i słodko rozweselających serca.
Jest pewien rodzaj pracy, który jest zarazem sam w sobie zapłatą dla tych, co ją podejmują. To twórczość, sztuka, aktywność zogniskowana na przedsięwzięciach, które zwykliśmy określać artystycznymi. Piękno i sycący smak są ich istotą, nie zaś jedynie pochodną pozyskaną niejako przy okazji.
„Gdy idzie niż, mży deszcz, Ty otul mnie i ochroń. Jak to dobrze przy sobie wciąż mieć parasol oraz piorunochron.”
Dali się skusić jej powabnym zaproszeniem. Podjęli je zarówno Młodzi, Rodzice jak i ich Goście. Taniec – choć wypełnił nam istotną część tego czasu i krył w sobie wiele piękna – był tylko tej nocy dodatkiem.
Napisano kiedyś w Tulcach szlagier, który potem pewne włoskie małżeństwo zaadaptowało na potrzeby festiwalu w San Remo. Po latach usłyszeliśmy oryginalną wersję z oryginalnie (źródłowo) zaaranżowanym układem scenicznym. Wystąpiła irlandzka kapela (taniec belgijski na żywo!) i rozbrzmiewały białe głosy wdzięcznych bliźniaczek w opowieściach prosto… z trumny wziętych.
A pomiędzy tymi żartem zakraszonymi występami mieliśmy solidną dawkę fajnej muzyki, z finałową piosenką, napisaną i wykonaną przez Młodych specjalnie dla Rodziców.
„Na te pochmurne, szare dni, na chandry, spliny, na życiowe klęski – lek jeden tylko znam, to ktoś taki czuły, tkliwy, ciepły i… Niezmienny wciąż i pogodny jak Ty.”
Co by Wam te słowa wybrzmiewały stale refrenem pełnym i miłym! Co by inspirowały i dodawały otuchy! Co byście pisali na jego temat co raz to nowe – ogniście szalone lub przejmująco urocze – wariacje, ciesząc nimi siebie wzajemnie i tych, którzy razem z Wami lub przy Was tworzyć będą wierszem pisane, ciągle nowe z życia wzięte historie.
Dużo dobra dla Was! Na ziemi jest o niebo lepiej!
– Sylwek
Wodzirej Double Wings