Polsko-tureckie wesele z tysiąca
i jednej nocy
Ania i Burak

Kiedy ma się na parkiecie mieszankę polskiej fantazji z turecką radością i nieodłącznym rytmicznym przyklaskiwaniem to zabawa weselna musi być udana. A bawiący się z przyjaciółmi i uśmiechnięci Państwo Młodzi, zawsze dodają wodzirejowi skrzydeł.

W ten sobotni wieczór uświadomiłem sobie też pewną rzecz – czy sprawa dzieje się w Istambule czy w Warszawie pewne jest jedno:

Musi być gorąco!

I na nic się zdadzą grube mury Pałacu Prymasowskiego w Warszawie, daremne starania chłodnego zielonego marmuru sali tanecznej! Na sali było naprawdę gorąco. Kiedy Pan Alibaba Młody ruszył z weselną karawaną wszystko się rozgrzewało, a jeszcze pustynny i wymarły przed rozpoczęciem zabawy parkiet zamieniał się w oazę kwitnącą dobrą i niebanalną zabawą. A co z wodzirejem?

Wodzirej jest na weselu kimś w rodzaju faraona: stara się wciąż panować nad tym rozgrzanym szaleństwem i korzystając ze swej muzycznej władzy przy pomocy DJ’a wyznacza co chwilę kolejne taneczne szlaki na wydmach parkietu. Raz prowadził weselników na sycylijską Macarenę, innym razem do Rio w pulsującym rytmie samby, by po chwili zabrać wszystkich „Parostatkiem” w bujany rejs po Nilu „Goniąc kormorany”. A wszystko to ustrzelił fotograf ślubny Jacek Fałatowicz, który tej nocy był z nami na pokładzie i pewnie niedługo więcej z tej wyprawy pojawi się bądź w National Geographic bądź na jego stronie http://www.jacekfalatowicz.pl/

Gospodarze tej nocy zadbali o odpowiednią dawkę arabskiego smaku niezwykłym pokazem tańca orientalnego. Ale spokojnie, nie w wykonaniu wodzireja 🙂 a zawodowych tancerek zaproszonych przez Młodą Parę dla ubogacenia tej weselnej zabawy. Niespodziewanie pojawiły się one na tanecznym parkiecie i wśród rytmicznych oklasków wprowadziły wszystkich gości, z wodzirejem włącznie, w klimat rodem z baśni z tysiąca i jednej nocy. Po takim wprowadzeniu uruchomiliśmy zdobyte zasoby tureckiej muzyki i wielu weselnych gości nie mogło oprzeć się porywającym do tańca nogom.

Aniu i Buraku! Dziękujemy, że mogliśmy towarzyszyć Waszej weselnej karawanie w tę gorącą noc, od przywitania chlebem i solą, przez pierwszy taniec, szalone tureckie rytmy i tańce, po świetlisty walc i „Kołysankę dla nieznajomej”. Życzymy by Wasza niezwykła miłosna podróż jaką wspólnie rozpoczęliście każdego dnia dostarczała Wam niezapomnianych wrażeń!

Karol&Ania

Karol Koprukowiak
Wodzirej Double Wings