Wesele Zuzanny i Andrzeja
into your loving arms
Można na przykład wybrać się do tartaku i poprosić o kilka plastrów świeżego pnia, które po zaimpregnowaniu służyć będą za podstawki do dekoracji na stołach. Nie wykluczone że będą potrzebne i większe poświęcenia – konieczne może się okazać wykupienie i zjedzenie całej partii jogurtów aby stylowe słoiczki po napełnieniu piaskiem i tealight’ami pełniły rolę lampionów (piasek oczywiście nie może być byle jaki – powinien zostać przywieziony znad morza przez kogoś bliskiego).
Na taki pomysł – oraz wiele innych, których nie zapisano w tej księdze 😉 – wpadli Zuza i Andrzej. A goście (o ile wiem, każdy z nich otrzymał własnoręcznie robione, unikalne zaproszenie) pomysłowością i zaangażowaniem Młodym nie ustępowali. Do historii przejdzie z pewnością gromkie „Heeeeeej” wykrzykiwane wspólnie przez kilkadziesiąt gardeł podczas niejednego tańca – i mam tylko nadzieję że wysokie natężenie dźwięku nie spowodowało uszkodzeń w konstrukcji budynku.
Tańczyliśmy we wszelkich możliwych konfiguracjach – pojedynczo, parami, w kole, wężem, synchronicznie, wspólnie i indywidualnie. Mieliśmy typowo męski akcent w postaci brawurowo wykonanego przez panów tańca Zorby, oraz, dla równowagi, zwiewny i kobiecy Kan Kan. Byliśmy świadkami wyjątkowo zaciętych zmagań podczas oczepinowych konkursów, romantycznego świetlistego walca oraz tańca ze specjalną dedykacją od Shakiry. A wszystko to w atmosferze radosnego świętowania, życzliwej przyjaźni, oddanej miłości.
Kochani!
Chcielibyśmy Wam życzyć tego co jest potrzebne abyście byli zawsze szczęśliwi – miłości i zauroczenia między Wami, wspierających, oddanych Rodzin, życzliwych przyjaciół. Chcielibyśmy, ale… widać doskonale że to wszystko już macie 🙂
Niech więc się spełnia to o czym śpiewał Wam Ed – zakochujcie się w sobie codziennie, do 70-tki i dalej.
Wszystkiego co dobre!
Maciek i Patrycja
Wodzirej Double Wings