Wesele Zuzanny i Kuby
drum and bass, funky wedding party

No dobra, trochę przesadziłem. 😉 Nie mniej w przesadzie zawsze jest trochę z tego, względem czego przesadzasz, tak więc choć wszystko drum and funky nie było to przynajmniej nam bas soczyście wybrzmiewał.

Villa Julianna i zielona Szkocja

Zjechali z zaświatów niemalże w ostatniej chwili. Tak ich na północny-zachód życie poniosło, że w rodzimej, żyznej i zielonej bywają gościnnie. I tu też zdecydowali się decyzję dopełnić, a potem hulać z rozmachem, kunsztem i ze smakiem.

Niebo nam pogody tego dnia nie odmówiło. Kropiło co prawda przez moment budząc wątpliwość czy plener był dobrym wyborem, nie mniej długo czekać nie było trzeba, by słońce nas pięknem zieleni uraczyło wybornie.

Villa Park Julianna ku takim wyborom miejscem jest szczególnie urokliwym, tak więc sporo żeśmy spraw ważnych rozegrali na dworze.

Podkomorzy rusza!

To była oczywistość – gdzieżby indziej, jak nie tu? Ogrody Julianny pewnie już nie jednego Poloneza ugościły. Skorzystaliśmy z tej sposobności i my. I choć wielokrotnie przekonywałem się już, że w owym wspólnym chodzeniu sens i urok kryje się wielki, to mnie świeżość zachwytu na nowo dopadła.

Chodziliśmy to tak, to wspak, to w jedną, to w drugą, szeregi, mosty i łańcuchy zaplatając różnorakie. I choć wszystkim wiosny smak od lat już jest znany, to nie było takich, którym by się oczy na jej widok nie radowały.

I wanna grow old with you

Elegancja to to słowo, które ciśnie mi się na usta za każdym razem, gdy w lapidarny sposób próbuję streścić klimat tego wesela. Ów styl i klasa to nie tylko efekt wyboru miejsca, z całym arsenałem subtelnych tudzież bardzo wyrazistych elementów. To również klimat, jaki panował – owoc spotkania konkretnych ludzi i wszystkiego tego, z co z ich interakcji się rodzi.

Nadmienię jeszcze tylko, że jedzenie rewalacja! 🙂

Without „Disco-banjo-polo”

No zagłośno, zdecydowanie za głośno nam ten drum and bass wychodził. Ale taki już przywilej funky wedding parties. 😉

Trzeba przyznać, że nie bez winy są tu goście. Gdyby tak spokój był, nikt nie hulał, nie skakał to by i człowiekowi subtelne granie łatwiej przychodziło. A tu nie! Nic z tego! Prowokacja taka, że w bęben nie przyłożyć mocniej po prostu się nie da!

I nie dało się, nie dało… 😉

Na polską i niepolską nutę

Harcowaliśmy różnorako, wdzięcznie i pogodnie, szukając momentów stosownych i fajnych punktów zaczepienia. Cieszyły się to raz oczy starszych, to innym razem tychże samych nogi.

Młodym zaś jak przystało krew gorąca nie stygła. Było pięknie i dobrze, pomysłowo i z treścią – tak jak to zwykle w dobrym towarzystwie bywa. 🙂

Ku chwale Ojczyzny i radości pokoleń

Zuchy Dzielne i Szlachetne!

Radość to dla szlachcica w takich progach gościć i takimże sercami swego ducha rozgrzewać. Wymownie Wam za to wdzięcznym jestem i serdeczną myśl ku Wam, za wodą, posyłam!

Co by się Wam pięknie wiodło i szczęśliwie, zasobnie i obficie, w życzliwości i łasce, tak jak to jedno dobrym ludziom przystoi.

Trzymajcie się pięknie i zawsze razem!

– Sylwek i Drużyna Siuksów 😉

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings