Wodzirej na (O)mega wesele
Karolina i Marcin

Kiedy bawisz na sali, która ma podwieszone na suficie do góry nogami drewniane kajaki, które służą za doniczki i nie wiem sam co jeszcze, to czujesz niebanalność dosłownie w powietrzu.

Niebanalność zmieszaną z zaskoczeniem zaczynasz czuć zwłaszcza jeżeli goście zaczynają w okolicy tych kajaków wymachiwać chustą Klanza, konsekwentnie coraz wyżej, coraz mocniej i z coraz większą radością i zapałem.

A to nie początek. Karolina i Marcin zaprojektowali swoje wesele tak by komu tylko starczy sił dopłynął z nimi do brzegu o brzasku jutrzenki. Łódź weselna dopłynęła, a w sumie do plaży mieliśmy bardzo blisko.

Ustalaliśmy szczegóły weselnego projektu scenariusza mailowo, telefonicznie i przez Skype. Naszą deską kreślarska był weselny kwestionariusz. Z przygodami, rozterkami, moim rozładowanym laptopem i całym szeregiem szczegółów, których jeżeli jeszcze nie podpisaliście umowy na prowadzenie przeze mnie swojego wesela, nie poznacie.

Karolina i Marcin poznali. Ja też poznałem ich styl. I bardzo ciesze się, że zmieściłem się w tym projekcie, chociaż zawsze do pierwszej wylewki betonowych fundamentów, tudzież pierwszego „Sto Lat” współpraca architekta z wykonawcą i realizatorem projektu wymaga ogromnego zaufania.

Realizację projektu, zaczęliśmy na dworze, przed (O)mega Hotelem w Olsztynie. Z frontu szosa, parking, bramka strefy Schengen, a z drugiej wspomniana już plaża, piasek, zieleń, stara zacumowana chyba przez wikingów łajba i zachodzące słońce. Zachodzące tak szybko, że Poloneza ostatecznie nie tańczyliśmy w ogrodzie, a na szerokim parkiecie. Też było fajnie.

Integracja realizowana była na każdym etapie budowy wesela z blisko 200% normą. Od stołów, przez parkiet, fotobudkę, tańce, śpiewy, okrzyki, przysmaki Wujka i Cioci, po torty, oczepiny i puzzle. A puzzle to była dobra okazja do integracji dla Rodziców, w ramach podziękowań 🙂

Karolino i Marcinie! Wasze wesele stało się pływającym domem radości i świętowania Waszej Miłości! Dobrze zaprojektowane, zakładające element fantazji wodzirejskiego developera, dopłynęło do brzegu.

Teraz pora na zawalczenie na małżeńskim lądzie. Budujcie dalej, na dobrym fundamencie, z rozmachem i nadzieją wykraczajcie poza MDM! Widziałem na tym weselu wokół Was fajną ekipę budowlaną, z która nieraz przekroczycie 300% normy!

Karol Koprukowiak
Wodzirej Double Wings