Wodzirej na pierwsze wesele
Paulina i Arek
A jak już zaczynać to z rozmachem, pasją, oddaniem, radością i wielką miłością. Ja tylko z własnego doświadczenia dodam, że najlepiej robić to tanecznie i z gromadą pozytywnie nastawionych do rzeczywistości osób! Mniej więcej tak zrobili Paulina i Arek.
Chcieli by wszystko było dobrze. By każdy z gości czuł się komfortowo, by miał okazję się pobawić, pogadać, poszaleć, powzruszać i mieć co wspominać nie tylko z tego dnia, ale i nocy. Dlatego byli sceptyczni jeżeli coś nie było jasne, uważni gdy chodziło o szczegóły, zdecydowani w przypadku zabaw, odważni gdzie budziły się wątpliwości. I dobrze. Zawsze powtarzam, że sukces udanego wesela to wiedzieć nie tyle czego się chce, ale też umieć określić to tego czego się nie chce, nie lubi, w czym czujemy się niepewnie.
Tej styczniowej soboty nie było tak zimno jak mogło by być, więc rozgrzanie wszystkich nie stanowiło problemu. Zwłaszcza, że chętnych do zabawy była ponad setka i kiedy zapełniali parkiet począwszy od wspólnego zdjęcia, przez Poloneza czy pierwsze disco zawsze robiło się gorąco!
Klimatycznie w kwestii muzyki było sinusoidalnie. Oldtimersy na zmianę z hitami 2013, trochę kubańskiego gibania i polskiego folku, szczypta gwiazdkowych dźwięków i densu, który pamiętam jeszcze z dyskotek w podstawówce.
Była Klanza w założeniu dla najmłodszych, a ostatecznie i jak zawsze dla wszystkich. Trochę pobujaliśmy się przy stołach i trochę na parkiecie.
Słowem przeplatanka i dla każdego coś dobrego.
Paulino i Arku! Mam nadzieję, że było tak jak chcieliście by Wasze wesele wyglądało i tak je właśnie wspominacie. Zaczęliście nowy rok i nowe życie!
Wszystkiego nowego!
Wodzirej Double Wings