Wodzirej na wesele pędzi przed szkapą. Milena i Paweł

W dramatycznych okolicznościach, o których nie mieli pojęcia ani goście szykujący się do przyjazdu Nowożeńców, ani Państwo Młodzi romantycznie zapatrzeni w siebie, zanim to wesele się rozpoczęło ważyły się losy wodzireja. Gdyby nie jego wyćwiczona na tanecznych parkietach szybkość, sprawność, umiejętność skakania po kocich łbach i odrobina szczęścia, na weselu o trzeciej w nocy Macarenę tańczył by koń.

Nieoczekiwana przesiadka czekała także Milenę i Pawła. Najpierw ich samochód zatrzymała furmanka z sianem, a chwilę później już śmigali bryczką w stroną weselnej sali – skrytej w spokojnym brzozowym lasku Aleksandrówki.

Wyszedłem po nich na drogę i po krótkiej rozmowie skusiłem się na zdjęcie ze szkapą, która ciągnęła bryczkę z Młodą Parą. Nie skonsultowałem tego ani z woźnicą, ani z koniem. Bryczka ruszyła, w ostatniej chwili ruszyłem też ja. Wszystko skończyło się bezpiecznie. Myślę, że tylko i wyłącznie dzięki szkapie, która wiedziała, że jeżeli stratuje wodzireja chyba sama będzie musiała poprowadzić oczepiny. Koniec końców na kocich łbach,którymi wyłożony był podjazd sali zadudniły kopyta, słychać było oklaski i wiwaty gości. Widocznie szkapa niejedną Młodą Parę na wesele wiozła, bo zupełnie nie przeszkadzał jej spory hałas jaki na widok Mileny i Pawła podnieśli zebrani przed salą.

Na weselu się biesiaduje. Goście lubią pośpiewać. Czasem sami zaczynają czy to pod adresem Młodej Pary, czy do siebie nawzajem szlagiery intonować. Czasem pomaga wodzirej, orkiestra, zespół. „Szła dzieweczka do laseczka” czy „Sokoły” znają wszyscy. I fajnie się śpiewa o ułanie, kozaku, dzieweczce i czarnych oczach. Ale jaka frajda jest kiedy śpiewamy o tych, o których przez cały dzień i noc jest mowa. I na tym weselu biesiada była szyta na miarę! Oto Kasia specjalnie na wesele Mileny i Pawła ułożyła na nowo słowo do znanych przyśpiewek. Jedne były wesołe i z przymróżeniem oka, inne poważniejsze, z morałem. A było tego trochę i prawie wszystko wyśpiewaliśmy za jednym zamachem!

Milena i Paweł w podróż poślubną wybierają się do słonecznej Grecji. Dlatego też zgotowaliśmy im przedsmak tego co będzie działo się już niebawem. Po doświadczeniu konkursu oczepinowego, na którym goście i Młoda Para zwycięsko mierzyli się z przeciwnościami losu, myśle, że spokojnie dadzą sobie radę jeżeli zabiorą przynajmniej siedem osób, które gotowe były do różnego rodzaju gimnastyk i poświęceń, byle tylko dogodzić Nowożeńcom.

Mileno i Pawle! Życzę Wam byście przez podróż swojego życia, czy będzie słonecznie jak w Grecji, czy chwilami przyjdą ciemniejsze chmury, nigdy nie tracili siebie z oczu. A po oczepinowej historii konkursowej widzę, że przyciągacie ludzi gotowych do pomocy! Niech ich nigdy wokół Was nie zabraknie!

Karol Koprukowiak
Wodzirej Double Wings