Wodzirej na właściwe wesele
Ewelina i Jacek

Kwieciste wejście, smaczny chleb, znaczki w klapie, wzruszający film i zabawa do bladego świtu. Jeżeli jeszcze nie wiecie o co chodzi zapraszam do przeczytania o pewnym weselu w Ostrołęce…

Co do tego czyje prowadziłem wesele nie miałem wątpliwości. Na początku spotkałem się z samym Jackiem. Spodobało mu się to co robimy na weselach, usłyszał kilka dobrych słów od naszych klientów, bawił się na weselu prowadzonym przez Sylwka Laskowskiego i już na pierwszym spotkaniu podpisaliśmy umowę. Ewelinę poznałem na kiedy ustalaliśmy scenariusz ich wesela. Po raz trzeci spotkaliśmy się w progu sali weselnej.

Chociaż jako pierwsi na sali pojawili się goście. Kilka osób, którym udało się bardzo szybko dotrzeć na salę, co przyznam szczerze dość mocno mnie zdziwiło, ponieważ przyjechali pół godziny po rozpoczęciu ceremonii w kościele. Pogadaliśmy chwilkę, zapytałem skąd przyjechali, jak przebiegł ślub, czy udało im się złożyć życzenia. Kiedy powiedzieli, że składali je jako jedni z ostatnich gości – zacząłem już coś podejrzewać.

Kiedy zapytałem czy nie są zdziwieni, że przyjechali na salę pierwsi faktycznie okazali zdziwieni i początkową dumę z faktu, że udało im się wyprzedzić wszystkich. Kiedy w końcu zapytałem o imiona Młodej Pary, okazało się, że faktycznie byli na ślubie w Ostrołęce, składali życzenia Młodej Parze i przyjechali na wesele, ale o Ewelinie i Jacku słyszeli pierwszy raz…ponieważ nie wiedzieli, że sala Augustyniak w Ostrołęce jest nie jedna.

Kiedy pierwsi goście popędzili na odpowiednie dla siebie wesele (mam nadzieję, że nie przegapili pierwszego tańca), na salę zaczęli przyjeżdżać właściwi.

Czy byli właściwi sprawdziłem podczas przysięgi dobrej zabawy na wstępie weselnej zabawy. Nie wystarczyło mieć w klapę wpiętego weselnego znaczka rozpoznawczego. Zapytałem o imiona Młodej Pary wszystkich ustawionych do pamiątkowego weselnego zdjęcia. Kiedy usłyszałem zdecydowane „Ewelina!” i „Jacek” mogliśmy zaczynać.

A raczej mogli, ponieważ to Państwo Młodzi rozpoczęli taneczną część zabawy zmysłowym „Beneath your beautiful” Labrinth i Emeli Sande. A potem był już taniec, skakanie wszerz i wzdłuż, śpiew, węże i oczepiny!

Ewelina z Jackiem poza podziękowaniem dla Rodziców w iście filmowym stylu podziękowali też pozostałym gościom i nakręcając bardzo fajny filmik wyprzedzili kilka faktów i zajadając tort na własnym weselu oglądali siebie pytających „mamy nadzieję, że dobrze bawicie się na naszym weselu”. Trzeba było na to odpowiedzieć. Więc odpowiedzieliśmy najlepiej jak mogliśmy – muzycznie, tanecznie i do samego końca!

Ewelino i Jacku. Życzę Wam niebanalnej Miłości! Takiego zapału do wyciągania gości na parkiet nie widziałem dawno! Szli za wami jak burza! Niech tak będzie dalej! Dzięki za zaproszenie! 🙂

Karol Koprukowiak
Wodzirej Double Wings