Wesele Ani i Konrada

mozartowska biesiada

Wiecie jak to jest. Wychodzisz między stoły, by wybrzmiały wartkim chórem jakie przysłowiowe „Sokoły”. A myśmy… 🙂 – Mozarta, „Ave Verum”, w czterogłosie. A potem, bo nam ciągle mało było – „Nieście chwałę mocarze” Mikołaja Gomółki. No jakżeśmy się z Kubą cieszyli, że tenorów na pokładzie nie mieli!!! 😉

A na karty historycznych wesel wpisali się i tym jeszcze, że nam Pani Młoda podczas pierwszego tańca pod sufitem latała. A latała wybornie, w doskonale skrojonym, prosto z lat sześćdziesiątych, z pokolenia rodziców wprost wyjętym, rasowym rock-and-roll’owym stylu!

No to jeszcze dodam, żeśmy górską zabawę w „ciepło-zimno” mieli i frajdę z tego wesela jak trza!

Klasa i styl. Przestrzeń i czas. I Scarlatti do posiłku jakby tego było mało.

Bo im format swemu życiu większy postanawiasz nadać, tym Ci więcej smaków przyjemność przynosi.

I oby taki kierunek Wam kompas stale wskazywał. 🙂

Najlepsze dla Was!

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings