Dorota i Marek.
Stawisko Klaudyn

To było piękne słoneczne popołudnie. W pewnym momencie nawet nieco nas to słońce zmartwiło, bo nie chciało się schować za drzewami, gdy byliśmy już blisko wspólnego zdjęcia – świeciłoby nam prosto w twarz zmuszając do przymykania oczu. Na szczęście z pomocą przyszło kilka niewielkich chmurek 🙂

Po wspólnym zdjęciu Goście ustawili się za Dorotą i Markiem do „Poloneza”. Bardzo lubię prowadzić ten taniec na zewnątrz – ma to swój wielki urok; a sam taniec wyszedł nam bardzo dobrze, co Goście docenili gromkimi brawami.

Tuż potem Dorota i Marek zaprezentowali swój przepiękny układ do walca „Shores of the Swilly” irlandzkiego muzyka – Phila Coultera. Było bardzo lekko, zwiewnie a jednocześnie bogato od figur.

Przez całą noc czuć było wielką życzliwość jaką Goście mieli do Młodych. W zabawach na sali i śpiewach przy stołach prym wiódł szczególnie pierwszy stolik – pozdrowienia dla Was 🙂
Oprócz układów prowadzonych przeze mnie Goście zatańczyli także swoje – do piosenek „Uptown Girl”, „Ai Se Eu Te Pego” i „Gangnam Style”. Szaleństwo towarzyszyło hitom „Rudy się żeni” i „Całuj mnie”.

Punktem kulminacyjnym były oczywiście oczepiny z podziękowaniami dla Rodziców, szalonymi zabawami i przepięknym tańcem ze świecami.

Wielką popularnością cieszył się także „Taniec Belgijski” – wiele osób widząc, że się go uczymy bardzo chętnie dołączyło (a było już dobrze po północy!).

To było bardzo dobre wesele!

Doroto i Marku, życzę Wam dużo miłości w Waszym wspólnym życiu! Przetańczcie to życie pięknie!

Hubert Gonciarz
Wodzirej Double Wings