Mrówcza praca wodzireja
Arleta i Michał
Lubie mieć kontrolę nad tym co dzieje się na parkiecie. Nie tylko w trakcie imprezy, podczas zabaw tanecznych czy oczepin. Lubie mieć poczucie i pewność, że miejsce w którym znajduje się nasz stół i sprzęt jest dobrane tak by dawało maksymalny efekt zarówno dźwiękowy jak i świetlny, a zarazem nie dominowało nad klimatem wydarzenia. Dlatego w przypadku wesela Arlety i Michała zdecydowałem rozstawić się nie w miejscu gdzie zazwyczaj instaluje się zespół czy DJ’e, ale w bardzo przyjemnym i zaskakująco nigdy nie używanym kąciku w rogu parkietu. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę.
Celnym pomysłem było także samo rozpoczęcie wesela. Czekaliśmy z gośćmi na Młodą Parę nie przed salą a w hallu, a Państwo Młodzi zamiast zajechać czerwonym kabrioletem zeszli do nas pięknie tego dnia przystrojonymi schodami. Przywitaliśmy ich gromkimi oklaskami i dźwiękiem fanfar.
Bardzo lubię, kiedy Państwo Młodzi biorą udział w każdym z punktów, którymi rozpoczynamy taneczny set. Czy jest to kolorowy, tematyczny wąż, konkretna integracyjna, taneczna zabawa czy muzyczna dedykacja, to właśnie oni prowadzą gości na parkiet. Arleta z Michałem, choć w czasie wesela, jak na gospodarzy przystało mieli wiele spraw i wielu gości, którymi zajmowali się z dużym zaangażowaniem, radzili sobie z tym zadaniem bardzo dobrze. Począwszy od pierwszego tańca, przez oczepiny, podziękowanie rodzicom czy weselne konkursy pełne emocji i radosnej rywalizacji, wcale nie takim mrówczym tempem dotrwaliśmy do końca. A raczej do początku…
Arleto i Michale. Tego poranka rozpoczęliście swój pierwszy małżeński poranek! Niech każdego dnia nad Waszą Miłością wschodzi pełne życia i pokoju słońce!
Wodzirej Double Wings