Wesele Agnieszki i Łukasza
zacny początek sezonu
Goście pojawili się w warszawskim hotelu Lord w pogodnych nastrojach, a gdy pod wejście podjechała kremowa limuzyna z której wysiedli Państwo Młodzi, entuzjazm zgromadzonych poszybował wysoko w górę zostawiając daleko w tyle zmoczone deszczem miasto. Najważniejsze działo się tu i teraz.
Agnieszka i Łukasz swoimi uśmiechami momentalnie zarazili gości wyznaczając radosny punkt odniesienia dla nastrojów towarzyszących nam tej nocy. Klimat zrobił się ciepły i rodzinny, co dało się odczuć słuchając spontanicznych toastów i przemówień.
Czas upływał spokojnie, niespiesznie w eleganckim nastroju, pozwalając gościom nacieszyć się towarzystwem, rozmowami, znakomitymi potrawami i zebrać siły przed ruszeniem na parkiet. A siły były potrzebne, bo poprzeczka została przez Państwa Młodych postawiona naprawdę wysoko – zaraz po uroczystym polonezie mieliśmy okazję podziwiać perfekcyjnie przygotowany i wykonany pierwszy taniec. No nie było łatwo utrzymać narzucony poziom ale staraliśmy się 😉
Ogromna radość oraz taneczny zapał to nie jedyne cechy którymi Agnieszka i Łukasz nas tej nocy zaskoczyli. Podczas testu zgodności w czasie oczepinowych zmagań okazało się że wiedzą o sobie wyjątkowo dużo, a co ważniejsze są niezwykle zgodni jeśli chodzi o plany na przyszłość. I w tym kontekście gościom również trudno było dotrzymać im kroku – zaproszeni bliscy nieco gorzej radzili sobie z przygotowanymi przez Młodych teście wiedzy o Nowożeńcach. Dla porządku dodam że pytanie na prawdę nie były łatwe 🙂
Jeśli miałbym w kilku słowach podsumować to wesele to użyłbym np takich: radość, rodzinna atmosfera, ciepło, zachwyt, spełnienie. Doprawdy zacny to początek sezonu. A torcik wedlowski na pożegnanie – bezcenny 🙂
Dlaczego nagle tak
Zwyczajnych słów brakuje miła nam
I potrafimy tylko milczeć, albo śpiewać, cicho śpiewać
By nie gniewać ciszy..
Kochani, takiej ciszy życzymy Wam w życiu jak najwięcej!
Patrycja i Maciek
Wodzirej Double Wings