Wesele Anety i Arka

Sanctus

To nic, że generalnie graliśmy zupełnie inną muzykę. Taką prostą. Czasem nawet bardzo. Za to długo. Do rana. Ku uciesze wielu. Ten jeden utwór zarysował jednak jakiś szczególny szkic. Piękny, wymowny, treściwy. Podniósł jakby o dwie orbity poziom obrotu ciał na tym weselu.

Sanctus. Niczym Stare Dobre Małżeństwo przyniósł nam opowieść wdzięczną, doniosłą i ważną. Zatrzymał na moment. Zadał pytanie istotne i nie pozwolił przemknąć niepostrzeżenie. Niczym siódmy Anioł uniósł nas wysoko i dał zobaczyć więcej, niż to się naszym oczom samoczynnie chciało objawiać.

Dzieliliśmy chleb gdy wybrzmiał po raz pierwszy. Echem powracał jednak po wielokroć.

Święty kurz na drodze,
Święty kij przy nodze,
Święte krople potu,
Święty kamień w polu,
Przysiądź na nim, Panie,
Święty promyk rosy,
Święte wędrowanie!

Pięknych dni i nocy, Zuchy dla Was dzielne!

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings