Wesele Eli i Maćka

Hold my girl

Niektórzy już tak mają – niemalże cały czas uśmiechają się. Jakby coś poruszyło ich tak bardzo, że wszelkie cienie życia gdzieś nagle pryskają, jakby nie miały znaczenia, jakby nie możliwym było o nich myśleć. I zdaje się, że oni – nasi Bohaterowie – tak właśnie mieli. Od początku do końca, zwyczajnie, prosto i dlatego właśnie w sposób tak zaraźliwy – uśmiechali się.

Wszystko od razu staje się weselsze, nabiera piękniejszych barw, jakiegoś milszego sensu i wartości, gdy widzisz, że ktoś obok Ciebie się uśmiecha.

Ślub jest oczywiście dobrym powodem do tego, by odczuwać radość i by się uśmiechać. A jednak, mimo, że ta radość nie jest mi obca, mimo, że widywałem ją już wielokrotnie, nie uszło mej uwagi to, że Oni – uśmiechali się niemalże stale. Aż trudno było się na ten widok nie uśmiechnąć. 😉

Elu, Maćku – bo by Wam tak już zostało 🙂

Najlepsze dla Was! 🙂

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings