Bezalkoholowe wesele Izy i Pawła

piosenka prosta, niczym kolęda

Wygrzebali ich ci wszyscy święci z podziemi, niczym amor zabłąkaną strzałę z kołczanu. Warsztat miał być z duchowości, a skończyło się jak skończyło. Albo raczej zaczęło, jak zaczęło.

Startując z podziemi warszawskiego wylądowali ostatecznie przed ołtarzem białostockiego. Kościół rzec by się chciało jak kościół. Jeno może katedralny. W takim to małżeńskie ślubowanie wybrzmiewa potem długo gotyckim echem, niczym nieodwołalne twierdzenia wypowiedziane ex cathedra.

Słowa tworzą obietnicę. Życie – jej wypełnienie. Wdzięczni za to wspólne ciągle jeszcze świąteczne świętowanie życzymy Wam, by się to słowo – niczym w kolędzie – ciałem stało.

Miejcie się pięknie i zawsze razem!

Najlepsze dla Was!

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings