Wesele Joanny i Krystiana
Someone to Love

Poznań, piątek, późne popołudnie. Pod hotel Henlex podjeżdżają kolejne samochody, wysiadają kolejni goście.

Pogoda jest ładna czekamy więc na zewnątrz. W tle subtelne dźwięki ze Smooth Jazz Cafe Marka Niedźwieckiego.

W jednym z podjeżdżających samochodów opuszcza się boczna szyba. Mężczyzna komunikuje dobrą wiadomość – „Jeden zero dla naszych!”

W Warszawie „Polska – Grecja”, a w Poznaniu…

Luz, dystans, elegancja, niechęć do kiczu. To ten klimat, ten kierunek. Wyczułem to bardzo szybko, praktycznie jeszcze przed weselem.

Zaczęliśmy dostojnie, w rytmie na trzy, jeszcze na dworze, by kilka minut później wylądować na parkiecie w rytmie salsy. Tak rozpoczęli – Spece Z Ponad Pięcioletnim Doświadczeniem – w zgłębianiu tajników salsy i siebie nawzajem. Pojawiali się na parkiecie często. Czasem z własnej inicjatywy, to znowu na zaproszenie – gości lub moje. Szeroki przekrój wybranej muzyki dawał równie szerokie pole do popisu. I choć parkiet nie był jakoś szczególnie duży, to rozmachu w działaniu na nim nie brakowało.

Nie często otrzymuję zlecenie przygotowania specjalnego układu tanecznego do wybranej muzyki. Biorąc za analogię muzykę klasyczną często czuję się raczej wykonawcą niż kompozytorem. Tym razem role miały być połączone. I sam nie wiem, co mi większą frajdę sprawiło – przygotowywanie, czy wykonanie. A może nawet próba porównywania skazana jest na niepowodzenie, bo rodzaj emocji w obu przypadkach jest inny, a że doświadczyć mogłem i jednych i drugich, to też wypada mi być wdzięcznym Państwu Młodym. I jestem! Bo jak to już zdążyłem z różnych swych działalności się nauczyć – najmilej „pisze się na zamówienie” i najfajniej „wykonuje własne dzieła”.

I tego też chciałbym Wam – Asiu i Krystianie – życzyć! Abyście zawsze mogli „pisać na zamówienie” i „wykonywać własne dzieła”. Aby żadna z kartek opowieści o Waszym życiu nie wylądowała w szufladzie, bez echa, niezauważona, jakby niepotrzebna i aby zapisane na nich słowa, były zawsze Wasze, zgodne z tym, co swym życiem chcielibyście wyrazić. Życzę Wam byście byli twórcami własnego życia i własnej historii, autorami i wykonawcami, dając jednocześnie radość sobie nawzajem i innym, którzy – tak jak ja na Waszym weselu – będą mieli dostęp do Waszych serc i będą mogli czerpać dla tworzenia własnych historii dalsze inspiracje.

Wielu sukcesów na życiowym parkiecie!

Trzymajcie się (zawsze razem)!

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings