Wesele Klaudii i Jakuba
Mieliśmy trochę kłopotu z dojazdem do Cedzyni k.Kielc, gdzie odbywało się wesele. Gdy nawigacja mówiła „300 metrów do celu” okazało się że dojechaliśmy do dużego placu budowy, hotel znajduje się po jego drugiej stronie, a objazdem trzeba jechać kilkanaście kilometrów. Jako że nie mieliśmy dużo czasu postanowiliśmy spróbować przeprawić się przez rozkopane rondo. Okazało się że Reno sprawdza się także w tak ekstremalnych warunkach 🙂 Hotel Gromada znajduje się w pięknej, leśnej okolicy, a zadaszony, podłużny dziedziniec stanowił bardzo eleganckie tło do powitania Państwa Młodych. Brakowało tylko czerwonego dywanu, ale i bez tego było niemal wytwornie. Po powitaniu przez Rodziców, już na sali, zabrzmiało pierwsze, gromkie „Sto Lat” i toast za zdrowie Młodej Pary.
Wesele, choć nie trwało zbyt długo, obfitowało w wydarzenia. Już po imprezie, gdy przejrzałem listę przeprowadzonych zabaw, byłem zdziwiony że tyle udało się „upchać”. Trochę w tym zasługi warunków jakie panowały na sali (ciepła noc i… brak klimatyzacji) – co i rusz goście uciekali na taras wybierając świeżość leśnego powietrza zamiast dusznego parkietu. Przyznać trzeba że Młodzi, pomimo wcześniejszych obaw, dzielnie wspierali wodzireja w działaniach aktywizujących 🙂
Najbardziej chyba magiczny moment miał miejsce ok. godziny 21, gdy do gry wkroczyła Chusta Klanzy. Duża kolorowa płachta powiewająca w rytm „Fantazjii” zaczarowała nie tylko dzieci. Jest coś niezwykłego w zabawach z chustą, co pochłania bez reszty i wciąga do szalonej zabawy także dorosłych. Widziałem zaangażowanie, radość i ten błysk w oku rodziców, gdy z głośników płynęły dźwięki piosenek z „Akademii Pana Kleksa” czy „Tik-Taka”, a oni razem z dziećmi machali, przebiegali pod chustą, zwijali ją, rozwijali, lub przerzucali się piłeczką. Widziałem też ich żal gdy zabawa się skończyła. Sam chciałem bawić się dalej!
Klaudio i Jakubie! Dziękujemy za zaproszenie nas do uczestnictwa w tak ważnym dla Was wydarzeniu. Życzymy Wam samych pięknych dni! Obyście kiedyś z radością i wzruszeniem mogli zadumać się, tak jak bohaterowie wspomnianej na początku piosenki, nad dorastającymi dziećmi, wnukami i – a jakże – prawnukami 🙂
Wodzirej Double Wings