Wesele Marty i Krzysia
czyli potężne referencje
dla zespołu Double Wings

Przyznam, że trochę obawiałem się tego wesela. Głównym powodem było to, że dzień później mieliśmy swoistą poprawkę (choć nie poprawiny) – w Lublinie. Tej nocy był to Pruszków. Na Lublin nie udało mi się znaleźć zmiennika na wokal i obawiałem się, czy dam radę dwie noce pod rząd.

Wiedziałem, że nie powinienem się oszczędzać. A zarazem wiedziałem, że muszę być ostrożny (za radą Ani, żony Karola piłem tylko wodę niegazowaną, nie jadłem lodów i obaliłem w trakcie jednej z przerw setkę… oleju roślinnego 😉 . To pierwszy powód obaw.

Drugi to kwestia logistyki – ślub i wesele obstawialiśmy przez dwie różne ekipy, co tylko z pozoru ułatwia robotę (choć oczywiście zawsze można obmyślić wariant, który by ułatwił). Ostatecznie robotę miałem od wczesnego ranka i tak ostatecznie spóźniając się na próbę z Agnieszką Guz (znakomitą skrzypaczką!), z którą wcześniej nie miałem okazji współpracować. Na szczęście na kluczowe wydarzenia (mimo korków na trasie na Pruszków) udało się nam być o czasie.

Trzeci kłopot to umiejscowienie zespołu na sali. W pierwszym odruchu, po wymienieniu kilku zdań z obsługą (choć nie właścicielami) miałem już gotowy pomysł na artykuł: Orkiestra do kąta!. Artykuł jeszcze pewnie napiszę, choć bezpośrednią inspiracją nie będzie już doświadczenie, które tu teraz opisuję, co moje własne zdolności rozwijania różnych wątków. Ostatecznie bowiem doszedłem do wniosku, że gdybym był właścicielem tej sali, rozstawiłbym wszystko dokładnie tak samo.

No i zaczęło się. Najpierw z Anią, Magdą i Agnieszką zagraliśmy na ślubie, a potem… ciągaliśmy Młodych i Gości jak się dało 🙂

Ciekawostka. Być może jest to już powszechnie znane, a jeśli nie to niniejszym to czynię, że Zespół Double Wings nie robi przerw w graniu. Jak to technicznie rozwiązujemy teraz nie będę omawiał, ale faktycznie od zakończenia jednego posiłku do rozpoczęcia drugiego, zabawa toczy się non stop. I tylko od czasu do czasu zwalniamy tempa 🙂

Chyba najlepszy komplement, jaki w tej kwestii można usłyszeć, to sytuacja, w której Państwo Młodzi proszą, by zespół zrobił sobie przerwę 🙂

Niniejszym czynię sugestię Kolegom z branży, którzy w robieniu przerw się lubują. Odrobina pomysłowości no i zaangażowania o odrobinę większego, niż to standardowo zwykło się robić może przynieść efekty dalece niż o odrobinę większe, niż by się tego można w pierwszym odruchu spodziewać.

Być może i to, nazywa się synergią 🙂

A zdjęcia wykonał Łukasz Kuczyński (www.lukaszkuczynski.pl).
Fotograf o celnym nie tylko oku, ale i uchu 🙂

Marto, Krzysiu!

Pięknie Wam dziękuję! Jesteście jedną z tych ryzykanckich Par, które zaangażowały nas u początków naszej działalności. Kto wie, może nawet nie mieliśmy jeszcze wtedy żadnego dema.

Ot tak, po prostu, wzięliście nas na „ładne oczy” 🙂

Dziękuję Wam za to zaufanie!
I bardzo się cieszę, że macie poczucie, że Was nie zawiedliśmy 🙂

Dużo dobra dla Was!

– Sylwek z Zespołem Double Wings

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings