Wesele Moniki i Przemka
u starego kumpla

To była taka „robota po znajomości”, albo może raczej „u znajomego”. Takie są szczególnie wymagające, bo wiesz, że ten, kto cię zatrudnia ma duże oczekiwania.

I słusznie. Jeśli tylko sytuacja nie jest z cyklu „ratunkowych” (nie ma kogo, to bierze się znajomego), to w każdym innym wypadku wiesz, że musisz się bardzo starać. Musisz się starać, bo wiesz, że gdyby coś poszło nie tak, to kłopoty byłyby nie tylko na płaszczyźnie zawodowej, ale i osobistej. Dlatego bardzo trzeba się starać.

Nie odpuszczaliśmy. Do końca, dopóki Młodym siły starczało ciągaliśmy ich bezlitośnie w pierwsze szeregi wszelkich inicjatyw. Dawali radę 🙂

Zuchy jak nic!

Przemuś, Moniczko! Miejcie się dobrze!

Serdecznie Was pozdrawiam!

Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings