Wesele nad Stawiskiem
Justyna i Grzegorz
Tego pamiętnego sobotniego popołudnia lało straszliwie. Ale, jak to najczęściej bywa, gdy tylko Młoda Para przyjechała na miejsce, pogoda odmieniła się nie do poznania. W związku z tym Rodzice witali Młodych w ciepłych promieniach zachodzącego słońca.Ciepłe też było przywitanie gości przez Pana Młodego i zaproszenie ich do wspólnej zabawy. Ale zanim weselnicy ruszyli w pierwsze tany, zabrzmiał Glen Madeiros i jego wielki przebój „Nothing’s Gonna Change My Love for You”.
Dopiero po ostatnich dźwiękach pierwszego tańca ruszyliśmy pełną parą. Weselna lokomotywa z Panem Młodym jako maszynistą i konduktorem w jednej osobie, który poprowadził wszystkich tanecznym krokiem, na chwilę wypadła z toru i zahaczając o pobliski skwerek zgarnęła pozostałych gości robiących sobie przerwę na papierosa. Potem rozpędzony weselny pospieszny wpadł na taneczny peron i tak już graliśmy i bawiliśmy do białego rana.
Justyno i Grzegorzu! Dzięki za tę szaloną weselną noc! Niech Waszej wspólnej małżeńskiej drodze zawsze przyświeca słońce Miłości!
P.S.Dopiero po spakowaniu sprzętu do samochodu znów się rozpadało, więc w strugach deszczu wracaliśmy do domu. Tak to już jest, że nad weselami prowadzonymi przez wodzirejów Double Wings zawsze świeci słońce 🙂
Wodzirej Double Wings