Wesele Oli i Mateusza

Rotmistrz i The Engineers Band

Być może to – w podstawówce zacząłem uprawiać wyczynowo piłkę siatkową, a w szkole średniej (uczyłem się w technikum elektronicznym) doszła do tego nauka gry w szkole muzycznej – było powodem mojej niezbyt gorliwej nauki historii. Byłem dobry z matematyki, a na czytanie nie znajdowałem zbyt wiele czasu.

Dziś to nadrabiam z frajdą rozczytując się w historię miejsc, w których przychodzi nam prowadzić wesela. Postać Rotmistrza Pileckiego uszła jednak mojej uwadze. Nie wiele też wiedziałem o Stowarzyszeniu Koliber. Mateusz był pierwszym przyczynkiem zwrócenia mojej uwagi w tę ważną stronę.

The Engineers Band to drugie skrzydło. Studiowałem na Politechnice Warszawskiej, skąd wywodzi się ta orkiestra. Dariusza Horacego Łapińskiego, głównego dowodzącego tym muzycznym przedsięwzięciem poznałem w trakcie studiów na Warszawskiej Akademii Muzycznej. Teraz za sprawą Oli przyszło mi poznać również energiczną ekipę zasiadającą za istotną częścią engineersowych pulpitów. Odnalazłem też kilka innych, dobrze mi już znajomych (również z wesel) twarzy.

I takie mieliśmy korzenie – głęboka, merytoryczna treść połączona z pasją do fajnie dobranej i ciekawie zaaranżowanej muzyki. Po dołożeniu do tego kilku zmyślnych zabaw udało się nadać tej nocy taki kierunek i impet, który doprowadził do pobicia (wszystko na to wskazuje) dotychczasowego rekordu na najdłuższe wesele w szeligowskiej Avilli.

Burza, którą mieliśmy na starcie dodaje tylko dramaturgii i smaku tym weselnym zmaganiom. Temperatura z dworu przeniosła się na parkiet. A to, co deszcz niezmiennie z sobą niesie stało się dla nas powiewem świeżości o świcie. Czegóż sobie więcej życzyć prócz wytrwania w miłości, która wszystko przetrzyma?

Najlepsze dla Was! Jak najwięcej głębi życia i smacznie dobranych dzięków!

Trzymajcie się!
Sylwek z zespołem Double Wings

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings