Wesele Zosi i Kuby

J.C. Hopa Project

Co myśmy wtedy grali – „Maria Virgo”, „Corpus Christi”, „Oramus pro eis”…? No co by to nie było – Zosia zagrała na wiolonczeli. 🙂 Potem na długo nam się kontakt urwał, by odnowić się w jakże barwnej scenerii i z jakże istotnego – przełomowego dla nich wręcz powodu. Się wzięli z Kubą i jak przystało – pobrali. 🙂

Gdy Ci się Młodzi ku sobie garną, uśmiechają, przytulają, cmokają i bawią jak na nowożeńców przystało – radość ma nie tylko fotograf, któremu dobrych ujęć nie będzie brakować. Wszystko się wtedy jak należy toczy, rzeczy nabierają właściwego znaczenia, smaku i charakteru, a zabawa ma nie tylko dobrą dynamikę i rozmach, ale i sens, i powód, i motyw przewodni, na który wariacje człowiek tworzy z ochotą.

Mają się ku sobie jak trzeba. Mają się ze sobą jak trzeba. I jak trzeba im życia dobrego życzymy!

No po prostu – najlepsze dla Was!!! 🙂

– Sylwek

Sylwester Laskowski
Wodzirej Double Wings